Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2021

Marzenia – z Dużego, małego poradnika życia

Obraz
  Kolejna odsłona dobrych rad pewnego ojca, które komentuję. „Nie pozwól, żeby twoje marzenia zarosły chwastami.”   Bardzo mi się podoba ta rada i podpisuję się pod nią obiema rękami, a nawet rękoma. Jestem wielką zwolenniczką marzeń, zarówno tych do spełnienia, jak i tych, które się nie spełnią, ale w końcu, kto komu zabroni mieć nadzieję. He He. Często mówię moim uczniom, żeby mieli ich jak najwięcej, ponieważ wtedy życie jest ciekawsze, a poza tym dążenie do wyznaczonego celu uczy wytrwałości. Tego ostatniego chyba im nie mówię.:) - Chcesz być piłkarzem – bądź. - Chcesz być prawnikiem – a dlaczego nie? - Marzy ci się jacht? – zacznij od kajaka. Nieważne, co to ma być, ważne, żeby czegoś pragnąć. Ale nigdy kosztem drugiego człowieka i nigdy po trupach. W takim wypadku, to jest łechtanie swojego ego lub chore ambicje. I nie, to nie jest fajne. Ale wróćmy do marzeń. Kiedyś przeczytałam w bardzo „mądrej” gazecie dla nastolatek „Dziewczyna” o chłopaku, któr...

Wokalne występy

Obraz
A dokładniej mówiąc występy moje i moich koleżanek (i pana Piotra) z zespołu kościelnego.  W końcu po wielu miesiącach zastoju ruszyłyśmy do boju. Jedna z nas miała rocznicę ślubu i poprosiła o oprawę muzyczną na Mszy Świętej. Żeby było ciekawiej nie w naszym kościele, ale w innym. Małym, kameralnym, gdzie śpiewałyśmy bez nagłośnienia, a dźwięk rozchodził się idealnie.  Ponoć było pięknie, a ksiądz zaprosił nas na etat.  Dla mnie ważne są takie pochwały, ale nie dlatego żeby karmić próżność tylko dlatego, że kiedy śpiewa się 30 lat, to ma się przemyślenia, że może już czas zejść ze sceny i dać miejsce młodszym. Zwłaszcza, że w mojej parafii młodzieży z Oazy też zdolności nie brakuje. Póki co, żadna z nas (i pan Piotr) nie rezygnuje. Co tu dużo mówić. Jak się kocha to, co się robi, to nie można, ot tak z dnia na dzień tego skończyć. A jeśli ludzie wciąż się domagają naszej obecności, to chyba znak, że jeszcze nie jesteśmy takie stare i że nasze głosy wciąż się podobają. Ja...

Internet jest nudny

Obraz
  Na nudy Internet jest nudny.  Jak zabijacie czas kiedy jedziecie autobusem lub czekacie w pracy na klientów i nic poza tym nie macie do roboty?  Pewnie robicie klik i już jesteście w necie.  Ja nie jestem lepsza, sama teraz w ramach chwilowego nieróbstwa do Was piszę.   Nie wiem, jak jest z Wami, ale ja nie mam czego w tym Internecie szukać. Wejdę na blog, spojrzę czy ktoś do mnie napisał i ile osób dzisiaj mnie odwiedziło, zajrzę na pocztę, rzucę okiem na FB i nie mam więcej nic do zrobienia. Wolę sięgnąć po książkę i czytać. Wiem, można grać w kulki, ale jako nałogowiec gier wszelakich wolę nie zaczynać, bo ocknęłabym się dwie godziny po pracy. Mówiłabym sobie - jeszcze tylko jedna gra, tylko jedna.  Strony modowe, plotkarskie, polityczne mnie nie interesują. Niczego nie kupuję, nie mam fazy szukania jakiejś informacji. Po prostu dla mnie nic w Internecie nie ma. Kiepski ze mnie konsument.

Pochwała codzienności

Obraz
  Miał to być lekki i zabawny tekst, ale że pisałam go kilka dni, to wyszedł jaki wyszedł. Zapraszam do czytania. Powtórzenia użyte są celowo. W razie wątpliwości skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż źle zrozumiany humor może powodować zgagę, zaparcia i zgryzotę. Co za czasy, żeby do tekstu dodawać takie głupie wyjaśnienia. Ale do rzeczy… Tak sobie myślę, że ja rzeczywiście jestem fanką zwykłej codzienności. A dokładniej mówiąc jestem fanką dnia dzisiejszego. Codziennego teraz. Łatwo jest pisać o tym, co było. Okrasić przeszłość ozdobnikami i podkoloryzować zdarzenia.   Łatwo pisać o planach na przyszłość, zwłaszcza o tych przyjemnych. Trudniej dostrzec niezwykłość rutyny,   piękno tych samych widoków i ludzi, którzy każdego dnia towarzyszą nam w drodze do pracy czy w osiedlowym sklepie. To właśnie   staram się dostrzec. Nie chcę wstawać lewą nogą i psioczyć przez cały dzień na świat. Chcę od rana do nocy cieszyć się cudem, jakim jest zwykłe życie. ...