Marzenia – z Dużego, małego poradnika życia
Kolejna odsłona dobrych rad pewnego ojca, które komentuję. „Nie pozwól, żeby twoje marzenia zarosły chwastami.” Bardzo mi się podoba ta rada i podpisuję się pod nią obiema rękami, a nawet rękoma. Jestem wielką zwolenniczką marzeń, zarówno tych do spełnienia, jak i tych, które się nie spełnią, ale w końcu, kto komu zabroni mieć nadzieję. He He. Często mówię moim uczniom, żeby mieli ich jak najwięcej, ponieważ wtedy życie jest ciekawsze, a poza tym dążenie do wyznaczonego celu uczy wytrwałości. Tego ostatniego chyba im nie mówię.:) - Chcesz być piłkarzem – bądź. - Chcesz być prawnikiem – a dlaczego nie? - Marzy ci się jacht? – zacznij od kajaka. Nieważne, co to ma być, ważne, żeby czegoś pragnąć. Ale nigdy kosztem drugiego człowieka i nigdy po trupach. W takim wypadku, to jest łechtanie swojego ego lub chore ambicje. I nie, to nie jest fajne. Ale wróćmy do marzeń. Kiedyś przeczytałam w bardzo „mądrej” gazecie dla nastolatek „Dziewczyna” o chłopaku, któr...