Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2022

George Orwell, Rok1984

Obraz
Czytam sporo książek, ale nie wszystkie recenzuje. W zasadzie tylko klasyki lub te, które mnie poruszyły. Od wielu lat lubię też słuchać audiobooków. Kupuję  je zazwyczaj wtedy, gdy wiem, że normalnie miałabym problem z przebrnięciem przez zbyt długie i nudne opisy.  Taką książką według mnie jest „ Rok1984” Georga Orwella. Ktoś może powiedzieć, że coś tracę słuchając, a nie czytając książkę, ale ja się z tym nie zgadzam. Nie prowadzę wojny o to, co jest lepsze, a co gorsze, bo dla mnie obie formy poznawania fabuły są dobre.   Ale ja nie o tym miałam pisać.    Dlaczego sięgnęłam po „Rok 1984?”  Na pewno nie dlatego, że jest kultowa, ale dlatego, że zawsze chciałam ją przeczytać lub wysłuchać.  Jest to książka wydana w 1949 roku, która opisuje dystopijny świat kontrolowany przez Wielkiego Brata. Sam George Orwell napisał ją pod wpływem kontaktu ze stalinizmem i tym, co on oznaczał w praktyce.  Powieść jest wstrząsająca i mocno odcisn...

Łódź, Tum i inne atrakcje

Obraz
Czy listopad, to dobry czas na wycieczki krajoznawczo - edukacyjne? Oczywiście. Nie ma nic lepszego niż zwiedzanie ciekawych miejsc poza sezonem turystycznym. Są same plusy i zero minusów. Po pierwsze, puste trasy, nie stoi się w korkach. Po drugie, muzea czy parki nie są okupowane przez tłumy i nie ma się uczucia, że ktoś nam chucha w ucho w czasie oglądania eksponatów. Po trzecie, kiedy robimy zdjęcia istnieje mniejsze prawdopodobieństwo złapania mistrza drugiego planu. I po czwarte, luźniejsze kawiarnie i restauracje, szybsza obsługa i bezstresowe delektowanie się potrawami. No tak, może być zimno, ale to też nie jest minus, wystarczy cieplej się ubrać i można śmigać po szlaku. I przechodząc do dzisiejszej wycieczki. Jak zwykle ja R. i M. wybrałyśmy się na krótki wypad za Warszawę. Padło na Łódź, ponieważ jest w miarę blisko, a poza tym one tam nie były. To nie był nasz jedyny przystanek, bo w planie miałam jeszcze Tum i Łęczycę. A jak wyszło? Jak zwykle na wariackich papi...

Święty Piotr

Obraz
  Jak zwykle we Wszystkich Świętych dzielę się z Wami moimi „znajomościami” w niebie. Ale dzisiaj nie będę pisać o kilku postaciach, a o jednym konkretnym człowieku. O świętym Piotrze, który jest mi od lat najbliższy i jak już pisałam kiedyś w podobnym wpisie, czy On tego chce czy nie, ja go uważam za mojego przyjaciela. Dla mnie poza Matką Bożą, postać numer jeden wśród świętych. Nie wiem kiedy się ta przyjaźń zaczęła, ale to było lata temu, kiedy stwierdziłam, że jest dla mnie dobrym patronem. A może to było wcześniej, hen, hen dawno temu, kiedy to oglądałam i czytałam „Quo vadis”? A może po książkach „Wielki Rybak” czy też biografia „Neron”, w którym również był umieszczony wątek św. Piotra. Nie wiem kiedy to się zaczęło, ale było to dawno. Trudno oczywiście mówić o przyjaźni od samego początku. Kiedy byłam małolatą czy też młodą dorosłą, po prostu ciekawiła mnie ta postać nie w Piśmie Świętym, ale właśnie w beletrystyce czy też biografii. Dopiero potem, kiedy częściej zaczę...