O historii słów kilka- cz.9 -Średniowiecze da się lubić
Z góry przepraszam z literówki, ale piszę na telefonie i nie jestem w stanie wszystkiego wyłapać.
Dzisiaj będzie o kodeksie honorowym rycerza. Kto go wymyślił? Co to był Pokój Boży i Rozejm Boży? O tym dowiecie się w poniższym wpisie. Zacznę od tego, że kodeks rycerski, zaczął obowiązywać dopiero od XI wieku. Był to czas krucjat, ale też zmian w mentalności rycerstwa. Barbarzyński wojownik z rozwianym włosem i wymachujący mieczem na wrogów, zmienił się w zakutego w zbroję mądrego żołnierza, dla którego honor był ważniejszy niż życie.
Jednak kodeksu rycerskiego nie wymyślili sami zainteresowani, pomogli im w tym duchowni. To średniowieczni księża, widząc niekończące się wojny, brutalność wojowników wobec cywili i brak zasad w postępowaniu, zaczęli wymuszać na nich zachowania godne chrześcijanina. Co prawda, kodeks rycerski nigdy nie został spisany i obowiązywał w różnych krajach w różnych wersjach, ale w każdym chodziło mniej więcej o to samo. O honor. I tak, rycerz, jako chrześcijanin na pierwszym miejscu stawiał Boga i walczył w imię wiary. Miał bronić słabszych (cywilów), miało być odważny, mężny, honorowy i prawy. Dobrze jak rycerz miał wybrankę serca, w której imieniu walczył i bronił niewinnych.
Kościół rzymski już wcześniej zwracał uwagę wielkim tego świata, że nie powinni być tak brutalni wobec swoich poddanych czy poddanych swoich wrogów. Pod koniec X wieku, na synodzie w Charroux, Kościół ogłosił tak zwany pokój Boży, w którym znalazły się zapisy, że rycerze nie powinni uciskać niewinnych, prześladować ich czy być wobec nich brutalnymi. Duchowni, byli również niejednokrotnie świadkami walk nie tylko między królami, ale również wojen prywatnych, bratobójczych i domowych. Widząc to spisali również zasadę rozejmu Bożego, który oznaczał, że nie można było walczyć w określonym czasie np. w adwencie i w czasie Wielkiego Postu. Miało to ograniczyć wojny, a co za tym idzie, dać dłuższy czas spokoju dla wszystkich poddanych.
I na koniec napiszę o jeszcze jednej zasadzie, bardzo ważnej, chociaż nie związanej z etosem rycerskim.
Nie wiem, czy wiecie, ale dla średniowiecznego, chrześcijańskiego społeczeństwa zabijanie pogan czy muzułmanów nie było grzechem. Nam się dziś to w głowie nie mieści, ale zarówno muzułmanie, jak i chrześcijanie w czasie krucjat nie uważali za łamanie przykazania piątego - Nie zabijaj! Jeśli zabitym był innowierca. Mało tego, w czasie krucjat sam papież Urban II nawoływał do walki z saracenami i zapewniał, że dzięki temu dostanie się odpust zupełny. Straszne, prawda? Ale to średniowiecze, oni mieli takie pomysły.
Do czasu.
Na soborze w Konstancji (1414-1418), niejaki Polak, Paweł Włodkowic powiedział, że nikt nie ma prawa zabijać ani przejmować mienia innowierców. Że nie wolno niepokoić ludzi wyznających inną wiarę czy żyjących w państwie niechrześcijańskim. I od tamtej pory, co prawda nie zniknęły krucjaty, ale uznano, że zabijanie innowierców nie jest żadną nagrodą, a grzechem. Koniec i kropka.
Krótko, zwięźle i na temat.;)
Komentarze
Prześlij komentarz