Wakacje, urlopy, spędzanie czasu wolnego na przełomie XIX i XX wieku Część 2 -Sposoby podróżowania

Od wieków ludzie podróżowali po świecie. Pieszo, konno lub w karetach, a kiedy trzeba to statkami. Przemieszczali się  miejsca na miejsce szukając lepszego warunków do życia, nowych szlaków handlowych albo w celach pielgrzymkowych. W średniowieczu pątnicy wybierali się do Ziemi Świętej albo na modny dzisiaj Szlak Świętego Jakuba, a muzułmanie obowiązkowo na hadż (pielgrzymka) do Mekki.
W Polsce szlachta wysyłała swoich synów na studia do Włoch lub Francji. Sami przemieszczali się często po Polsce, nie tylko ze względu na działania zbrojne czy politykę, ale też aby doglądać swoich dóbr lub odwiedzić kogoś z rodziny.
Niestety należeli do kiepskich klientów gospód, a to dlatego, że prawie z nich nie korzystali. Wielcy panowie zatrzymywali się na nocleg u swoich krewnych lub znajomych, nie mieli w zwyczaju stawać w zajazdach.
Po odkryciach geograficznych oprócz powstania wielkich kampanii handlowych i przerzucania przez oceany różnych towarów, rozwinęły się podróże naukowe. Badacze wszelkiej maści płynęli w nieznane, aby poznać faunę i florę nowych lądów. Badali ludy Indian albo poznawali lepiej Chińczyków czy Japończyków. To wszystko było, nowe, świeże i dzięki tym odkrywcom zapisane w pierwszych  nowożytnych encyklopediach czy atlasach tematycznych.  Polacy również mieli swój wkład w rozwój wiedzy o świecie. Na przykład Jan Potocki zjeździł naukowo nie tylko Europę, ale był również w Maroku, Turcji, Egipcie, a także w Mongolii na  Kaukazie. Do ciekawszych jego wyczynów należała walka z piratami berberyjskimi na Morzu Śródziemnym. Dobrym przykładem jest też brat Józefa Piłsudskiego, Bronisław, który był etnografem zajmującym się ludami Dalekiego Wschodu, zwłaszcza ludu Ajnów (ożenił się nawet z jedną z nich.)
A jak to było z turystyką wypoczynkową?
Przede wszystkim maszyna parowa Jamesa Watta postawiła świat na głowie i dosłownie  wprowadziła go na nowe tory. Tory kolei żelaznej oraz parowców, które przepływały oceany o wiele szybciej niż statki żaglowe. Te dwa wynalazki spowodowały masowe podróże ludzi wszelkiej maści, a przede wszystkim wyjazdy na wypoczynek(o migracjach zarobkowych nie będę tu pisać).

PAROWOZY















SALONKI




















WAGON RESTAURACYJNY

















NIE WIEM, KTÓRA KLASA, ALE FOTELE NA WYPASIE
















III KLASA













Podróż pociągiem była w zasięgu niemalże każdego obywatela, a do wyboru miał trzy klasy wagonów. Koronowane głowy i bogacze mieli dla siebie nawet całe wagony,  wyposażone  jak domowy  salon, stąd pewnie ich nazwa – salonka. Podróż, mimo że szybsza niż w dyliżansie, jednak zajmowała sporo czasu, więc na składzie znajdowała się również restauracja, dzisiejszy wars.
Osoby mniej zamożne mogły korzystać z wagonów z przedziałami, do których wchodziło się bezpośrednio z peronu  albo z trzeciej klasy, która była wyposażona w drewniane ławy i półki na bagaże.
A skoro o bagażach mowa, to jest również ciekawy temat, ponieważ nasi przodkowie nie spakowaliby się tak, jak my w jedną czy dwie walizki i już.
I nie chodzi tylko, że mieli obszerniejsze i mniej wygodne ubrania, ale o to, że kufry i walizy przypominały szafy. Pakowano w nie suknie i fraki od razu z wieszakami. Mieli osobne walizki na buty, oddzielne na kapelusze. Tamtejsi ludzie przebierali się w ciągu dnia o wiele częściej niż my. Był strój domowy, poranny, wizytowy i na piknik, a na końcu wieczorowy, bo przecież jakiś bal też mógł człowieka w domu zdrojowym spotkać.  Dodatkowo, w bogatych rodzinach brano na samą podróż zastawę stołową, a ta nie była z plastiku tylko z porcelany. Jak się jaśnie pani zachciało pić, to służący szedł do bagażu wyciągał przyrządy i parzył herbatę. Na peronach byli bagażowi, którzy, jak dzisiaj w samolotach odbierali większość kufrów i skrzyń od właścicieli i umieszczali w specjalnym wagonie. Oczywiście, jeśli ktoś jechał trzecią klasą, to raczej bagaż brał ze sobą.
BAGAŻ

















Jeśli chodzi o parowce, to te wielkie, oceaniczne zabierały setki ludzi. Tak, jak w parowozach, na nich też obowiązywał podział na klasy. Ci najbogatsi, mogli pławić się w luksusach, a najbiedniejsi tłoczyli się na najniższych pokładach. Z tym, że najbiedniejsi nie robili sobie wycieczki, ale płynęli za chlebem. Mniejsze parowce były wykorzystywane przy podróżach krajoznawczych,  zabierały grupy turystów, żeby popływać po okolicznych rzekach czy jeziorach.
Oczywiście najsławniejszym parowcem był Titanic, ale są też inne, na przykład transatlantyk polski MS Batory , który został wybudowany w 1936 roku, a pływał do 1969.

PAROWCE PUCK I HEL















Tam, gdzie nie było torów ani rzek, można było nadal korzystać z jazdy konnej lub  z powozów, tak zwanych omnibusów.

OMNIBUS
  
 Ten sposób był mniej bezpieczny, dłuższy i mało wygodny, dlatego nie dziwne, że kolej żelazna odniosła tak wielki sukces. Każde uzdrowisko i miejsce wypoczynkowe chciało mieć stacje kolejową lub port.

Ps. Bibliografia będzie podana na końcu cyklu.

powiązane linki:
https://doniesieniazpolawalkinoyer.blogspot.com/2020/06/wakacje-urlopy-spedzanie-czasuwolnego.html
https://doniesieniazpolawalkinoyer.blogspot.com/2020/06/wakacje-urlopy-spedzanie-czasu-wolnego_20.html
https://doniesieniazpolawalkinoyer.blogspot.com/2020/07/wakacje-urlopy-spedzanie-czasu-wolnego.html

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wycieczka do Berlina, Poczdamu i nie tylko cz.2

Jeśli będę sławna proszę, nie cytujcie mnie

Studniówka