Życie pozagrobowe cz. I – U starożytnych Egipcjan

 Krótki wstęp

Stwierdziłam, że listopad, to dobry czas żeby napisać coś w temacie ostatecznym, dlatego zapraszam do czytania tego krótkiego cyklu o życiu pozagrobowym w różnych kulturach i religiach w dawnych czasach.

 

Sąd Ozyrysa, źródło Wikipedia

Na pewno każdy z Was widział (chociażby na zdjęciach) piramidy albo słyszał o Dolinie Królów, w której chowano faraonów. Na pewno widzieliście w jakimś filmie dokumentalnych mumie albo skarby z grobowców. Nie ma co, władcy znad Nilu mieli rozmach i nie przebierali w kosztach, a wszystko po to, żeby mieć godne miejsce pochówku i podziw poddanych. Ale, co ze zwykłymi ludźmi? Przecież większość społeczeństwa stanowili chłopi, kupcy czy rzemieślnicy. Gdzie ich chowano i jak wyglądy ich groby? A co, jeśli kogoś nie było stać na pochówek? Co wtedy? I jak się to mało do życia pozagrobowego?

Na te i inne pytania zaraz Wam odpowiem.

Egipcjanie wierzyli, że po śmierci trafią do Krainy Jar i będą żyć w wiecznej szczęśliwości. Ale żeby się tam dostać sam zainteresowany musiał zadbać o dobre życie, przejść sąd Ozyrysa, a jego najbliżsi musieli go wyekspediować tam z bagażami.

Według ich wierzeń człowiek składał się z ciała i duszy i obie te części były mu potrzebne zarówno w życiu doczesnym, jak i po śmierci, ponieważ to drugie życie miało trwać tak długo, jak długo zachowały się szczątki ludzkie. Oprócz tego ciało doczesne było potrzebne duszy, jako miejsce odpoczynku. Stąd wzięła się mumifikacja, czyli mówiąc, jak moi uczniowie, zakonserwowanie zwłok. Na tę usługę mogli sobie pozwolić najbogatsi, faraon, kapłani czy urzędnicy. Ich ciała były pozbawiane miękkich części, typu serce, nerki, które były wkładane do odpowiednich słojów. Wyjmowano również mózg, co moi uczniowie lubią podkreślać, przez nos. Potem zmarłego poddawano procesowi konserwacji, moczono go w natronie (naturalna soda), polewano żywicą, nacierano oliwą czy woskiem. Wnętrze wypełniano tamponami z lnu, piasku lub trocin, następnie owijano zmarłego bandażami, które również były nasączone środkami konserwującymi. Tak przygotowaną mumię wkładano do sarkofagu, który był szczelnie zamykany i składano go w komorze grobowej, którą również zabezpieczano przed dopływem powietrza. Faraonowie mieli swoje grobowce w Dolinie Królów lub w piramidach inni mieszkańcy Egiptu zadowalali się mastabami. Tak robili ci, którzy mieli pieniądze, natomiast najbiedniejsi chowali swoich bliskich w piaskach pustyni licząc na to, że dzięki temu ich ciała nie ulegną rozkładowi.   

Mastaba.  Źródło Wikipedia

Niezależnie od zamożności, człowiek po śmierci musiał stanąć przed Sądem Ozyrysa, któremu towarzyszyło w zależności od źródła do 42 bogów. Zmarłego przed oblicze Ozyrysa przyprowadzał Anubis. Człowiek musiał zdać relację ze swojego życia na podstawie Księgi Umarłych. Co ciekawe odpowiedzi, jakich udzielał miały formę zaprzeczenia, czyli: nie kradłem, nie kłamałem, nie byłem przykry dla wdowy itp. Dodatkowo jego serce kładziono na szali wagi, a po przeciwnej stronie było piórko. Jeśli serce było lekkie jak ono, to petent do Krainy Jar mógł odetchnąć, ponieważ pomyślnie zdał egzamin z i mógł cieszyć się radością życia pozagrobowego. Natomiast jeśli okazywało się, że serce jest cięższe od piórka było pożerane przez Ammit, czyli potwora o łbie krokodyla, tułowiu lwa i zadzie hipopotama. Taka dusza cierpiała katusze albo według innych źródeł była zabijana.

Egipcjanie uważali również, że należy swojego bliskiego wyekspediować w zaświaty z pełnym ekwipunkiem, czyli rzeczami, które mogą mu się przydać. Co to było? Faraonom wstawiano pełnowymiarowe łodzie, skrzynie ze skarbami, krzesła, fotele itp. Natomiast zwykli obywatele musieli zadowolić się skromniejszymi zasobami swoich grobowców. Na przykład rolnikowi wkładano narzędzia, gliniane figurki zwierząt oraz domek z podwórkiem, żeby miał gdzie mieszkać. Wkładano też figurki ludzi, które symbolizowały służących, żeby zmarły nie musiał męczyć się pracą. Dawano również pieniądze i inne rzeczy codziennego użytku, tak żeby w Krainie Jar nikomu niczego nie zabrakło.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wycieczka do Berlina, Poczdamu i nie tylko cz.2

Jeśli będę sławna proszę, nie cytujcie mnie

Studniówka