Dzisiejszy dzień
Jak zapewne widzieliście w mediach, Warszawę zalało. Ale o tem potem. Dzisiaj wszedł wakacyjny rozkład jazdy, więc wszystko rzadziej jeździ, za to w środku pojazdu jest gęściej od pasażerów. Bardzo się cieszę, że nie miałam dzisiaj kataru, bo jak nic za kichanie i pociąganie nosem by mnie wysadzono. Nie było też opcji z utrzymaniem odległości, miałam wrażenie, że wchodzę pupą komuś w nos. Rozważałam nawet jazdę do pracy samochodem, ale jest potrzebny domownikom, więc ostatecznie ten pomysł porzuciłam. W pracy, jak w pracy. Rekrutacja, papierkowo - komputerowa robota, dialogi z kolegami, uzupełnianie dokumentów itp. Oczywiście nie obyło się bez rozmowy o pogodzie, czyli prognozowanie, o której rozpęta się burza. Ja stwierdziłam, że pewnie wtedy, kiedy będę przemieszczać się z tramwaju do autobusu. Albo o 16:00, kiedy będziemy kończyć robotę. No i walnęło przed 16:00. Ja osobiście nie doświadczyłam zalanej Warszawy, udało mi się przejechać razem z koleżanką metrem całą trasę. Zd...