Muzeum im. Adama Mickiewicza w Warszawie
Tytuł nie brzmi pewnie dla Was za ciekawie, ale jakoś nie mam pomysłu na lepszy. Byłam dzisiaj z młodzieżą w Muzeum im. Adama Mickiewicza na Rynku Starego Miasta. Gdyby kogoś jednak to zainteresowało, to dodam, że numer budynku, to 20. Temat lekcji muzealnej oczywiście dotyczył naszego wieszcza narodowego. Przewodnik przedstawił nam w skrócie jego życiorys, a potem mogliśmy zwiedzić kilka sal wystawowych, w których znajdowały się nie tylko jego rzeczy, ale i eksponaty związane z romantyzmem i ludźmi, z którymi Adam Mickiewicz zetknął się w swoim życiu. I po co ja Wam o tym piszę? Ponieważ uważam, że warto zajrzeć do tego muzeum i obejrzeć sobie na przykład kufer, który dostał od matki i z którym wszędzie podróżował. Albo odjazdowy kielich Andrzeja Towiańskiego, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. I wiem, że teraz napiszę coś dziwnego, ponieważ w życiu nie jestem romantyczna. Artystyczna, bujająca w obłokach, marząca, ale i stąpająca twardo w realiach codzienności, to tak...