Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2021

Chwila prawdy – Jastarnia 2021 sezon zimowy

Obraz
  Podejście do morsowania numer dwa zakończyło się spektakularnym sukcesem. Honor Mazowsza został uratowany. Mazowszanki niczym nie ustąpiły rodowitym Kaszubom. No dobra, niczym oprócz czasu siedzenia w wodzie. Oni mają większe doświadczenie, a co poniektórzy nawet zanurzają głowę. Ale i tak jesteśmy z siebie dumne i blade. Było cudownie. A co najważniejsze, nie było wiatru, więc było ciepło. Ale zanim dotarłyśmy nad morze zrobiłyśmy rundkę po mieście, co by jeszcze bardziej się rozgrzać. Przy okazji skoczyłyśmy do sklepu po kisielek, żeby potem zjeść go na gorąco i pomóc organizmowi walczyć z wychłodzeniem. Wracając do tematu. Pogoda była bardzo dobra, nie było mrozu, nie padał deszcz, no i oczywiście nie wiało. Rozebraliśmy się bez pośpiechu, spokojnie weszliśmy do wody i chwilę się tam pomoczyliśmy. Żeby było ciekawiej, kolega T. wziął z domu różne akcesoria, co by dodać kolorytu dzisiejszym wyczynom. Dodatkowo byliśmy atrakcją turystyczną, do tego stopnia, że niektórzy ludzie...

Spacerowo i zakupowo – Jastarnia 2021 sezon zimowy

Obraz
  Jednak nie mam zapalenia płuc ani odmrożenia, więc mogę dalej zachwalać morsowanie. Ale nie dzisiaj, jutro. Bo jutro kolejne podejście. Dzisiaj z R. miałyśmy inne plany. Poszłyśmy na spacer do Juraty. W jedną stronę lasem, w drugą plażą. Zimowa aura sprzyjała, śnieg leżał na ścieżce, zęby można było wybić na sto dwanaście sposobów, ale spacer był udany. Chociaż w pewnym momencie powiedziałam do R. - Pamiętaj, że nie jesteśmy na treningu w Jastrzębiej Górze, nie musimy tak pędzić. - Nie musimy? – śmiałą się R. – to dobrze, bo już nie mam siły. Jurata zimą jest wymarła, jak większość nadmorskich miejscowości. Na molo byłyśmy tylko my i ptaki. Nie dałyśmy rady dojść do jego końca, ponieważ deski były oblodzone, no i wiecie, najgorszy jest wiatr. Kiedy wracałyśmy plażą było cudownie. Spokój, tylko szum fal i ludzie w oddali. Piasek zmarznięty i ubity, więc szło się, jak po chodniku. W pewnym momencie doszłam do wniosku, że to dziś, nie wczoraj była pogoda na morsowanie. Nie m...

Najgorszy jest wiatr - Jastarnia 2021 sezon zimowy

Obraz
Gdzie najlepiej jechać zimą? Nad polskie morze. A co się robi nad morzem? Kąpie w Bałtyku. Chociaż, kąpie to za dużo powiedziane, ale o tem potem. No i stało się, ponownie wylądowałam w Jastarni, ale tym razem nie latem, a w grudniu po południu. Dosłownie, bo na podwórko, gdzie wynajmuję z koleżanką kwaterę wtoczyłyśmy się około 15:00 godziny. Nad morze jechałam jedną z głównych tras, a dokładniej mówiąc siódemką i widoki, jakie nam przyroda serwowała po drodze były iście baśniowe. Kiedy wyjeżdżałyśmy z Warszawy było ok. – 14 stopni C°, po drodze niewiele mniej i dzięki temu większość drzew i krzewów była obsypana białym puchem ze szronu. Dodatkowo na polach w ilościach hurtowych występowały sarny i jelenie. Ja oczywiście na to nie patrzyłam zbyt uważnie, ponieważ skupiałam się na drodze, ale koleżanka R. policzyła jedno ze stad i wyszło jej 15 sztuk. Była piękna pogoda, powietrze przejrzyste, słońce świeciło mocno i w ogóle było cudownie. Trasa minęła nam szybko, więc żeby n...

Norma

Obraz
  Uwierzcie mi, że moim nieustającym marzeniem jest to, żeby nic nie robić. Marzę, żeby siedzieć w domu i żeby nikt ode mnie nic nie chciał. Chcę trwać w ciszy i nie robić nic, co wymaga większego wysiłku. Myślę, że ja jestem strasznym leniem,   z tym, że nie mam szans tego nikomu udowodnić. A może wciąż marzę o odpoczynku, bo mam go w rzeczywistości bardzo mało? Na covidzie wydawało mi się, że się wyleżałam za wszystkie czasy, ale to już było, minęło i zostało zapomniane. Wiem, że zabrzmię dziwnie, ale chorowanie, to jedyny moment w moim życiu, kiedy mam czas dla siebie i robię, co mi się podoba. Zazwyczaj leżę. Pamiętam, jak miałam operację i przebywałam trzy dni w szpitalu. To były, na tamten czas, najszczęśliwsze 3 dni mojego życia, bo nigdzie nie pędziłam, bo leżałam i wszystko miałam podetknięte pod nos. Ale ledwo wróciłam, a już siedziałam z bratankiem na placu zabaw i organizowałam mu wakacyjny odpoczynek. Teraz było podobnie, covid ściął mnie z nóg i przez tydzień...

Przygotowania do świąt

Obraz
 No tak. Jak Tam Wasze przygotowania do świąt. Prezenty kupione, dom rozebrany na części pierwsze, lampki w oknach, a kot na choince? Tak? No to moje przygotowania wyglądają inaczej. A właściwie w ogóle nie wyglądają, bo ich nie ma. Już od weekendu powinnam pucować chałupę, ale jak wiecie zabrakło mi pralki i ochoty na cokolwiek.  Pralkę już mam, kocham ją i mam nadzieję, że miłością odwzajemnioną.   Nadal nie mam samochodu, a mechanik wczoraj powiedział, że samochód w środę będzie albo nie będzie. Póki co, nie znam wyniku, ponieważ jeszcze jestem w Warszawie. Siedzę na wileniaku i czekam na 20.  Ale brak samochodu, to  przecież nie powód do zaniedbywania świątecznych przygotowań. Mnie się po prostu nie chce sprzątać. Ale nie dlatego, że jestem leniwa tylko dlatego, że latam w te i we w te z wywieszonym jęzorem i załatwiam inne sprawy. Zawodowe, fundacyjne, kościelne, a prywatnie, jak mam minutę wolnego, to walę się na łóżko i odpoczywam.  W związku z ...

Powrót do normalności

Obraz
Oczywiście mojej normalności, czyli do pracy. Poszłabym jeszcze na wagary. Ale nie pójdę. Ale chciałabym. Bo jeszcze jestem zmęczona. Nie takim zwykłym zmęczeniem, raczej brak mi sił. Z tej okazji oczywiście przez cały tydzień latałam, jak kot z pęcherzem i dbałam jedynie o to, żeby choć trochę się wysypiać. Fajnie jest wrócić do pracy i młodzieży, niefajnie jest nadrabiać zaległości w papierach. I tak zapytam szczerze, nie wiem kogo, może powietrze: - Ale tak szczerze, czy ktoś w ogóle czyta te tabelki? Czy są tylko po to, żeby były?  Bo ja zamiast sprawdzać arcyciekawe wypracowania historyczne, uzupełniałam braki z wydarzeń tak zwanego dnia codziennego. Czekam na ten cud, który mamy obiecywany od lat, że będziemy mieć mniej papierów. Na razie nie nastąpił.  I ja się pytam, po co to komu? No dobrze, ja nie znoszę papierkowej roboty i zawsze jestem na wczoraj. Można powiedzieć, że w związku z tym prowadzę niekończący się strajk włoski. Z innej beczki mojego dnia codziennego. Z...

Walka z nałogowym graniem w tetrisa i bąbelki

Obraz
  Generalnie lubię grać w gry komputerowe. Od dziecka to lubiłam i na naszym Atari 65XE tłukłam w Montezumę Revenge, River Rajd czy Zybex. Nieobce mi były też rosyjskie „Jajeczka” z wilkiem z „Wilka i zająca”. Kiedy byłam na studiach i pisałam licencjata, w wolnych chwilach odpalałam KOSMO, zręcznościówkę, w której było szalone tempo. A potem powiększałam pojemność komputera pod   RPG, takie jak Neverwinter Night czy Baldur's Gate, no i oczywiście Wiedźmina. Do moich ulubionych gier należały również pierwsze odsłony Sims oraz SimCity oraz mój ukochany RollerCoaster Tycoon. O dziewczyńskich przebierankach, madżongu, tetrisie i bąbelkach już nie wspomnę. I w pewnym momencie doszłam do wniosku, że to mnie za bardzo pochłania. Nie powiem, Wiedźmin był świetny, a rozmnażanie lwów w zoo w wesołym miasteczku jeszcze lepsze, ale… Ile godzin można stracić siedząc przed komputerem i przechodzić poziomy, zwłaszcza kiedy było trudno? - Jeszcze tylko raz, nie dwa razy, a jeśli mi się...

Rowerzyści na drodze

Obraz
  Mój wpis nie jest krytyką, sama jeżdżę na rowerze. Mój wpis jest apelem. Apelem o rozsądne zachowywanie się na drodze, a zwłaszcza na przejściu dla pieszych. Wiem, że pieszy i rowerzysta ma pierwszeństwo, ale nikogo nie zwalnia to z rozejrzenia się najpierw czy przejście jest bezpieczne. Już jako dzieci uczyliśmy się wierszyka – „Spojrzyj w lewo, spojrzyj w prawo – nic nie jedzie, ruszaj żwawo.” To nadal obowiązuje, tak jak mnie kierowcę obowiązuje rozejrzenie się czy na zebrze nie ma ludzi i czy mogę dalej bezpiecznie jechać. Niestety rowerzyści o tym zapominają. Wjeżdżają na ulicę bez rozglądania się i nawet nie zwolnią. Co jest karygodne, bo nie dają kierowcom samochodów nawet szansy na zahamowanie. A rąbnięcie o maskę nie jest uderzeniem w budyń. Jeżeli o mnie chodzi, to największy mój strach na drodze budzi myśl, że mogłabym potrącić osobę na rowerze. Ale czemu to piszę. A temu, że o sobiście widziałam, jak starszy pan wjechał na pasy i nawet nie spojrzał, czy nic ...