Niewidzialna wystawa
Dzisiaj, dosłownie kilkadziesiąt minut temu byłam na Niewidzialnej Wystawie. Już kilka lat temu wybierałam się tam z klasą, ale się rozchorowałam i poszła za mnie koleżanka. Dzisiaj udało mi się tam być i jestem pod ogromnym wrażeniem tego miejsca i uważam, że każdy powinien tam chociaż raz w życiu pójść.
Dla tych, którzy nie wiedzą, o co chodzi już tłumaczę. Niewidzialna Wystawa jest miejscem, gdzie osoby widzące mogą na kilkadziesiąt minut stać się niewidomymi i zmierzyć się z zadaniami dnia codziennego. Nie będę pisać, co jest w każdym pomieszczeniu, bo o to prosiła pani przewodnik, no i nie chcę Wam psuć niespodzianki. Ale powiem Wam, że nie jest łatwo odnaleźć się w zupełnych ciemnościach. Po pierwsze traci się poczucie kierunku i to mnie zaskoczyło już w pierwszym pokoju. Wydawało mi się, że wiem jaki jest układ, gdy tymczasem ominęłam jeden punkt. Druga rzecz. Odkryłam przed chwilą, że musiałam całkowicie zdać się na przewodnika i tylko dzięki temu udawało mi się przechodzić z ekspozycji na ekspozycję. Niewidomy nie ma na co dzień takiego luksusu. Ciekawym doświadczeniem było poznawanie przedmiotów przez dotyk. Zaskoczył mnie kartofel, był gładziutki, a ja spodziewałam się chropowatej i ziemistej skórki. Na pewno łatwiej zgaduje się przedmioty już widziane i o znanych kształtach, ale kiedy w grę wchodzi, coś nieznanego, to nijak nie idzie zgadnąć, czego się dotykało. Było to też ciekawe doświadczenie, ponieważ na co dzień nie zastanawiam się, co ma jaki kształt czy jest miękki czy twardy, jak jest obtłuczony czy gładki.
Kolejna rzecz, która mnie zaskoczyła, to moje wyobrażenie o przewodniczce. Wydawało mi się, że to będzie babeczka mniej więcej w moim wieku i nie wiem czemu wyobrażałam ją sobie, jako krótkowłosą brunetkę? Tymczasem była to kobieta przed trzydziestką z włosami o kolorze fioletowo- blond.
Pobyt na wystawie nie był długi, mniej więcej 40-45 minut, ale w ciemności traci się również rachubę czasu. Wydawało mi się, że jestem w bezczasie.
Zapewniam Was jednak, że to wystarczający czas zwiedzania, ponieważ wbrew pozorom, powolne i ostrożne poruszanie się w ciemnościach jest mocno męczące.
Pani przewodniczka uświadomiła nam również, że w świecie niewidomych nie kiwa się głową twierdząco, tylko trzeba to powiedzieć. :) Z innymi zwrotami jest podobnie - Widzisz tam obok, o tam? No właśnie nie bardzo.
Warto jest pójść na tę wystawę i zachęcam każdego do odwiedzenia tego miejsca.
Komentarze
Prześlij komentarz