W autobusie - czy zdążę?
Tekst był pisany na bieżąco w autobusie.
Jadę sobie 511 i w ogóle nie myślę o przesiadce, kiedy w oddali zauważam mój kolejny autobus. Myślę sobie - 511 jest przyspieszony, na pewno go wyprzedzi i na niego zdążę. I od razu się zaczęło. Kierowca musiał wysiąść i poprawić coś na zewnątrz, do Biedry skręcały dwa, a nie jeden samochód, zostały zaliczone światła, które włączają się tylko na żądanie. Żeby tego było mało, przed autobus wtoczył się załadowany ciężarowy, a na koniec spotkał nas spory korek. Jednak jakoś kierowcy udało się ten autobus dogonić.
Niestety moja radość była przedwczesna, ponieważ właśnie zatrzymały nas światła (na żądanie, włączające się jeszcze rzadziej niż te wcześniejsze).
Dwie minuty później.
Cuuud, zdążyłaaaaam, mimo, że dwie małolaty guzdrały się przy wyjściu.
Uff. Będę wcześniej w domu.
Jadę sobie 511 i w ogóle nie myślę o przesiadce, kiedy w oddali zauważam mój kolejny autobus. Myślę sobie - 511 jest przyspieszony, na pewno go wyprzedzi i na niego zdążę. I od razu się zaczęło. Kierowca musiał wysiąść i poprawić coś na zewnątrz, do Biedry skręcały dwa, a nie jeden samochód, zostały zaliczone światła, które włączają się tylko na żądanie. Żeby tego było mało, przed autobus wtoczył się załadowany ciężarowy, a na koniec spotkał nas spory korek. Jednak jakoś kierowcy udało się ten autobus dogonić.
Niestety moja radość była przedwczesna, ponieważ właśnie zatrzymały nas światła (na żądanie, włączające się jeszcze rzadziej niż te wcześniejsze).
Dwie minuty później.
Cuuud, zdążyłaaaaam, mimo, że dwie małolaty guzdrały się przy wyjściu.
Uff. Będę wcześniej w domu.
Komentarze
Prześlij komentarz