Bądź jak Milo
Wpis nie będzie jakiś górnolotny, ale myślę, że może się przydać.
Otóż!
Jest taka bajka- serial Disneya, która nazywa się Akwalans. Nie jest za mądra,
a wręcz mózg lasuje, ale ostatnio odkryłam, że może się przydać w procesie
pedagogiczno- wychowawczym w szkole. A wręcz się przydała. W jednym z odcinków
jest piosenka o tym, jak Milo chciałby mieć marzenia, ale one nie przychodzą.
Piosenkę możecie sobie odsłuchać poniżej.
Żyjecie,
pozbieraliście szczęki z podłogi, mózgi znowu pracują, jak trzeba? No to
przechodzę dalej. Wiem, ona nie jest za mądra, ale doskonale nadaje się na
chandrę oraz na pocieszenie zestresowanych maturzystów, którzy już sami nie
wiedzą, co ze sobą zrobić. I właśnie ostatnio moja klasa poprosiła mnie, żebym
puściła im coś, żeby mogli się zrelaksować. Nie ukrywam, że już raz im to
włączałam, ale nie przyjęli tego ze zrozumieniem, myślę nawet, że niektórzy
mogli nawet o mnie pomyśleć, że jestem szalona. Ale tego dnia, piosenka o
marzeniu była, jak znalazł. Oni czuli się jak Milo, zgnębieni, zniechęceni i
nawet nie mieli liścia, do którego mogliby śpiewać. Po sesji terapeutycznej
przy muzyce zapytałam się ich, czy Milo rzeczywiście nie miał marzeń. Odparli,
że miał, bo chciał jakieś mieć. I potem potoczyła się rozmowa tym, że mogą już wiedzieć czego chcą, mieć
plany na przyszłość, ale mogą też czuć się zagubieni i nie za bardzo wiedzieć,
w którą stronę iść. Powiedziałam im, że to jest normalne, że każdy ma swoją
drogę i czas, a kiedy wychodziłam z sali przypomniałam im:
-
Pamiętajcie, bądźcie jak Milo.
Chyba
było im to potrzebne, bo zostawiłam ich w dobrych humorach.
A
dlaczego to napisałam? Bo może się komuś to przyda przy dzieciach lub w szkole.
Nigdzie nie jest napisane, że pedagogika musi być konwencjonalna i jakaś
strasznie naukowa. U mnie zadziałało i działa też prywatnie na moich bratanków,
moją przyjaciółkę i na mnie. Nie można się nie zaśmiać.
Bądźmy,
jak Milo. Dobranoc.
Komentarze
Prześlij komentarz