Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2022

Międzybrodzie Bialskie zakończenie

Obraz
Krótkie podsumowanie pobytu w Beskidzie Żywieckim. Wiadomo, że wyjazd z uczniami wiąże się z wieloma obowiązkami, ale jest to też czas odpoczynku i oderwania się od lekcji zarówno dla nich, jak i dla nas nauczycieli. Mogę powiedzieć, że pojechała z nami bardzo fajna grupa, która brała czynny udział w przewidzianych dla nich atrakcjach. Było mnóstwo zabawy, rozmów i śmiechu. Oczywiście, jak to młodzież narzekała na wszystko: że płasko, że górzyście, że słońce, że deszcz, że obiad, że spanie, że dlaczego nie mogą robić, co chcą.  Ale oni tak mają, a po narzekaniu cieszą się że, coś się im udało dokonać. Na przykład wejść na górę Żar czy wiosłować w kajaku. Na pytanie, co chcieliby robić, najczęściej odpowiadają - nic.  Co oznacza, nic, co nie jest związane z nawiązywaniem towarzyskich relacji z rówieśnikami. Bo wędrówki ludów po pokojach, ganianie za piłką na trawie, wspólne tańce i śpiewy, to było coś, co robili z ochotą i z bananem na ustach. Atrakcje niekiedy im przeszkadzały...

Międzybrodzie Bialskie c.d.

Obraz
 Dzisiaj zacznę o świcie. To znaczy, dzień zaczęłam bladym świtem, bo czuwałam nad snem młodzieży.  Chciałam napisać, że było cicho i spokojnie, ale ptaki dawały taki koncert, że aż je nagrałam.    Poranek był przepiękny i ciepły. Młodzież wstawała powoli, a herbatka nad jeziorem była przepyszna. A potem w atrakcji były kajaki i rowerki wodne. Troche padało, ale daliśmy radę. Z resztą nie ma co pisać, patrzcie na zdjęcia.

Międzybrodzie Bialskie

Obraz
 Aktualnie przebywam z młodzieżą na zielonej szkole w Beskidzie Żywieckim. Mieszkamy nad jeziorem i mamy piękny widok na góry. Pogoda nie jest zła, chociaż momentami pada. Jest cisza i spokój. Oczywiście o ile młodzież siedzi cicho:). Tak mieszkamy i zdjęcie ostatnie- stołówka. Dzisiaj weszliśmy na górę Żar. Zapewne mogłabym więcej napisać o widokach, ale walczyłam o przeżycie wspinając się nartostradą na szczyt. Moje stawy mnie nie kochają.:/. O ile wejście było znośne, to zejście dla mnie osobiście bolesne. Ale warto było się wdrapać na tę górę, ponieważ czekała tam na nas atrakcja w postaci toru saneczkowego dla amatorów. Poniżej na zdjęciu, ja z koleżanką. Piękne miny i fryzury:).  Podpołudnie spokojne. Młodzież ma grę terenową, a my (czyli opiekunowie) odpoczywamy na tarasie widokowym pijąc herbatkę. Miejscowy osioł.

Wykłady dla staruszków

Obraz
  Jak wiecie korzystam z mojego wykształcenia i jeżdżę sobie tu i tam wykładając historię na poziomie podstawowym starszym grupom wiekowym. Ale ładne zdanie ułożyłam.:) Pandemia niestety na jakiś czas to ucięła, ale już od jesieni zeszłego roku ponownie zaczęłam się spotkać ze staruszkami z CPS Śródmieście. I powiem Wam, że bardzo się z tego cieszę, ponieważ brakowało mi tych ludzi. Niestety nie wszyscy wrócili. Jedni boją się zarazić inni zmarli, więc grono trochę się zmniejszyło. Na jednym wykładzie miałam tyko dwie osoby plus trzecia zatrudniona jako pracownik. Ale to nic, zrealizowałam temat, jakbym przemawiała do dwudziestu ludzi. Teraz jest już trochę lepiej, ale jeszcze daleko do pełnej sali.   Bardzo mnie cieszy widok moich wiernych słuchaczy, którzy od wielu lat przychodzą na moje "lekcje.” Jest jeden pan ze złamanym kręgosłupem i pani oczytana, która jako jedyna zadaje mi pytania, była pani robiąca na drutach i pan poważny, który zawsze dbał, żeby była cisza. Są os...

Co lepsze, jazda komunikacją czy własnym samochodem po Warszawie

Obraz
  Kocham komunikację miejską w Warszawie i osobiście dziwię się, że ktoś, kto może z niej korzystać, woli wsiąść w samochód i kisić się w korkach. Kocham   autobusy i tramwaje, metra nie kocham, ale polecam. Oczywiście nie znoszę ścisku i godzin szczytu, kiedy nie mam czym oddychać i z racji wzrostu oglądam głównie czyjeś plecy, ale i tak to jest lepsze niż stanie w korkach z nogą na sprzęgle. Bo w komunikacji miejskiej mogę sobie stanąć gdzie chcę, na przykład tam, gdzie nie ma słońca, mogę patrzeć bezmyślnie w okno i nie skupiać się na drodze, mogę czytać, mogę spać, mogę odpływać w marzenia i to bez ryzyka wypadku. Natomiast jadąc samochodem, po pierwsze lewe kolano mnie nienawidzi od naciskania sprzęgła, po drugie muszę być skupiona, co by w nikogo nie przywalić, po trzecie gotuję się w środku, kiedy na twarz pada mi słońce i nic z tym nie mogę zrobić. A na te wszystkie przemyślenia wpadłam dzisiaj, kiedy właśnie pojechałam samochodem do pracy w godzinach szczytu i o takie...

Cieszy mnie życie

Obraz
Cieszy mnie życie. Tak, po prostu. I nie dlatego, że lewituję po chmury z radości albo że dzieją się spektakularne rzeczy. Jest normalnie, zwykle i codziennie. Lecę w moim kołowrocie, czasami z językiem przy ziemi i cieszę się życiem. Mam rozterki emocjonalne, niezdecydowania i wszystkiego dość i cieszę się życiem. Siedzę w domu i gram w kulki i cieszę się życiem. Znowu zachwycam się codziennością i jej oryginalnymi barwami. Nie czekam do weekendu, żeby oddychać pełną piersią, to się dzieje już tu i teraz.  Mimo alergii doceniam piękno wiosny, zapach bzu i zieleń drzew. Nie mogę się nie uśmiechać  widząc piękno przyrody.  Spotykam się z ludźmi rozmawiam z nimi przez komunikatory i jestem szczęśliwa, bo mam ich wielu wokół siebie. I nie są to rozmowy przełomowe, są zwykłe i codzienne, są najważniejsze.  - Dzień dobry, co słychać? - Codzienność. - Jest piękna, prawda? - Tak, jest piękna, choć czasami szara. - W szarym nam do twarzy. - Klasyczny kolor. - Dlatego nigdy n...

Noc w Częstochowie

Obraz
  Jakiś czas temu znajoma powiedziała do mnie i do Renaty, że ma miejsca w autokarze i że jeśli chcemy, to możemy się zabrać na pielgrzymkę do Częstochowy. Zgodziłyśmy się i tak oto spędziłam noc w Częstochowie na Jasnej Górze. Przede wszystkim jechałyśmy tam na czuwanie przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej, ale byliśmy tam na tyle wcześnie, że udało nam się zjeść na spokojnie kolację w znanej nam hiszpańskiej restauracji Juan. Jedzenie, jak zawsze było pyszne. Polecam to miejsce każdemu, kto odwiedza Częstochowę. Miałyśmy też czas na spacer po okolicy, a na dowód daję kilka zdjęć. Pielgrzymów było bardzo dużo, a w kaplicy Matki Bożej panował ścisk i zaduch. Powiedziałam, że ja tam na razie nie będę się pchać, poczekam, aż się przeludni po Apelu Jasnogórskim. Bo potem nasza grupa i kilkadziesiąt innych osób zaczęliśmy nocne czuwanie. Mieliśmy krzesełka i mogliśmy usiąść blisko obrazu. Jeśli chodzi o mnie, to ja najchętniej siedziałabym gdzieś na końcu z dala od ludzi, ale Re...