Międzybrodzie Bialskie zakończenie
Krótkie podsumowanie pobytu w Beskidzie Żywieckim. Wiadomo, że wyjazd z uczniami wiąże się z wieloma obowiązkami, ale jest to też czas odpoczynku i oderwania się od lekcji zarówno dla nich, jak i dla nas nauczycieli. Mogę powiedzieć, że pojechała z nami bardzo fajna grupa, która brała czynny udział w przewidzianych dla nich atrakcjach. Było mnóstwo zabawy, rozmów i śmiechu. Oczywiście, jak to młodzież narzekała na wszystko: że płasko, że górzyście, że słońce, że deszcz, że obiad, że spanie, że dlaczego nie mogą robić, co chcą. Ale oni tak mają, a po narzekaniu cieszą się że, coś się im udało dokonać. Na przykład wejść na górę Żar czy wiosłować w kajaku. Na pytanie, co chcieliby robić, najczęściej odpowiadają - nic. Co oznacza, nic, co nie jest związane z nawiązywaniem towarzyskich relacji z rówieśnikami. Bo wędrówki ludów po pokojach, ganianie za piłką na trawie, wspólne tańce i śpiewy, to było coś, co robili z ochotą i z bananem na ustach. Atrakcje niekiedy im przeszkadzały...