Nie przepraszaj
Co za wywrotowy tekst. Jak to nie przepraszać, przecież to jedno z magicznych słów, których uczyli nas od dziecka. Proszę, przepraszam, dziękuję. No to, jak to tak, nie przepraszać.
Zaraz
wszystko wyjaśnię, oczywiście z przymrużeniem oka.
Chodzi
mi o pewne schematy w rozmowach telefonicznych, których ja nie rozumiem, ale
niekiedy sama je stosuje. Chociaż staram się tego nie robić.
Otóż!
Czy zauważyliście u siebie i u innych, że kiedy oddzwaniacie, bo nie
odebraliście wcześniej telefonu, to zaczynacie od zdania:
-
Cześć. Przepraszam, że nie odebrałam, ponieważ przewijałam dziecko.
Albo.
-
Przepraszam, że wcześniej nie odebrałem, ale byłem w wannie (autentyk).
A
czy nie powinno być tak:
-
Cześć. Oddzwaniam, na twój telefon, co chciałeś?
Skąd
się wzięło to przepraszanie osób, do których się dzwoni.
Według
mnie, to my telefonując do kogoś powinniśmy mówić:
-
Przepraszam, że do ciebie dzwonię i przerywam ci kąpiel, ale mam sprawę.
-
Przepraszam, że do ciebie wydzwaniam od pół godziny z byle bździną, ale nie mam
cierpliwości i bardzo chciałem ci przekazać moją wiadomość.
Po
co przepraszać za nieodebranie telefonu? Przecież, raz nie mamy takiego
obowiązku, dwa może nam się nie chcieć z nikim rozmawiać.
Do
mnie osobiście trudno się dodzwonić, ponieważ przez większość czasu mam
wyłączony dźwięk (włączam go tylko wtedy, kiedy czekam na jakiś ważny telefon).
Dodatkowo często rozstaję się z komórką zostawiając ją w pracy w torbie. Kiedy
widzę, że ktoś do mnie napisał sms lub dzwonił, to oczywiście w wolnej chwili
oddzwaniam. Ale czy powinnam przepraszać za to, że nie jestem przywiązana to
telefonu i nie zaglądam do niego, co pięć minut? No nie.
Mało
tego, ja sobie robię odwyki. Czasami, kiedy jestem na wakacjach, wyłączam go
zupełnie i w ogóle nie można się do mnie dodzwonić. Jedynie najbliższa rodzina
wie, jak się ze mną skontaktować.
Dlatego
uważam, że nie mogę przepraszać za to, że postanowiłam mieć wolne od ludzi
albo, że w danym momencie nie odebrałam, bo byłam gdzie indziej. I ostatnio,
kiedy ktoś oddzwania do mnie i zaczyna mówić:
-
Przepraszam, że nie odebrałam…
Ja
tej osobie przerywam i mówię:
-
Nie przepraszaj, to ja ci chciałam zawrócić gitarę.
Dowiedziałam
się też od mojej własnej klasy, że opóźnienie w odpowiedziach na messengerze
czy innych komunikatorach jest przejawem braku kultury. …?!
Mocno
mnie to zdziwiło. Owszem, kiedy jestem w trakcie rozmowy, no to rzeczywiście
głupio jest nie odpisywać na bieżąco. Ale czy kiedy ktoś do mnie napisze rano, a ja wieczorem dopiero odbiorę,
to znaczy, że coś ze mną jest nie tak? Nie sądzę. Raczej to świadczy o tym, że
mam inne rzeczy do robienia niż siedzenie w Internecie. Ale dzisiejszy świat
jest taki, że człowiek jest przyklejony do telefonów, nawet bardziej niż do
komputerów i że chce odpowiedzi natychmiast, już, w tej chwili. Ale nie zawsze
dostaje się od razu, to co się chce, czasami trzeba poczekać. Oczywiście, kiedy
są to sprawy najwyższej wagi, to rozumiem zniecierpliwienie, ale i tak, ta
druga strona może robić coś i nawet nie wie, że ma ważną wiadomość, na którą
powinna jak najszybciej odpisać. Ale nawet wtedy nie ma za co przepraszać,
ponieważ nie ma za co. Także, kochani znajomi, jak oddzwaniacie do mnie, to nie
musicie mnie przepraszać, ja się nie gniewam, nawet jeśli już po raz piąty nie
mogę się do Was dodzwonić.
Komentarze
Prześlij komentarz