Nie przyspieszajmy czasu


Już kiedyś napisałam podobny tekst, w którym skupiłam się na tym, że żyjemy od weekendu do weekendu, zapominając, że w środku tygodnia, też coś jest.

Pisałam o tym, że dostajemy zadyszki wciąż myśląc: byle zrobić to, byle zrobić tamto i żeby poniedziałek nie był koszmarem.  Poniżej daję link do tego wpisu, można go przeczytać w całości.

https://zprzymruzeniemoczu.blogspot.com/2018/09/byle-do-weekendu.html

Dzisiaj chciałam się skupić na tym, jak przyspieszamy sobie niektóre wydarzenia, chociaż do nich jeszcze długa droga.

I oprócz tego, że marnujemy czas „żyjąc” tylko w weekendy, to jeszcze odzieramy z podniosłości i niezwykłości ważne uroczystości. Ja wiem, że to wszystko przez komercję i kapitalizm i rozumiem, że reklama jest dźwignią handlu, ale sami też to robimy, ja również.

W lipcu pojawiały się już reklamy przyborów szkolnych, co osobiście uważam za okrucieństwo wobec dzieci, ponieważ te w wakacje nie chcą w ogóle myśleć o szkole. Z resztą nauczyciele też.:)

Pierwsze dekoracje bożonarodzeniowie widziałam w jednym ze sklepów z pierdołami już we wrześniu. Było to dziwne, ponieważ wczesna jesień kojarzy mi się raczej z jedzeniem orzechów, zbieraniem grzybów i obserwowaniem pierwszych kolorowych liści na drzewach, a nie z Mikołajem i reniferami.

W tym czasie pojawiały się też reklamy zniczy, ale to jeszcze jestem w stanie sobie zrozumieć, w końcu w listopadzie mamy Wszystkich Świętych i Zaduszki, więc znicze się przydadzą. Chociaż prawda jest taka, że i tak większość z nas kupuje je na ostatnią chwilę. Jeśli chodzi o mnie, to kupuje lampy w dniu, w którym idę na cmentarz. 

Ledwie minęło Wszystkich Świętych i Zaduszki, a już ruszyła pełną parą świąteczna machina, która z Bożym Narodzeniem nie ma nic wspólnego, za to ma dużo z wydawaniem kasy na prezenty. Pomysł kupna ich w listopadzie jest niegłupi, chyba że chodzi o czekoladki, te mogą się zestarzeć i pokryć siwym nalotem. Ale to można zrobić po cichu i bez rozgłosu. Zakupy, nie siwe czekoladki. Tymczasem już od kilku dni uderzają mnie po oczach świąteczne reklamy z choinką w tle. Jeszcze trwa listopad, a ja już jadłam ptasie mleczko z opakowania ze świątecznymi akcentami. A ja jeszcze ich nie chcę, bo nadal jestem w klimacie zadusznym i niepodległościowym i nie chcę jeszcze myśleć o rybie w galarecie czy pierogach. Rozumiem, że pompa rusza po 6 grudnia, ale wcześniej, to przegięcie. Ja wiem, że te reklamy mają nas przyciągać i spowodować kupno tego konkretnego produktu, ale to jeszcze nie czas śpiewania – Co raz bliżej święta… i kupowania zapasu coca-coli.

Poza tym, jakie święta reklamują te reklamy? Magiczne, niezapomniane, wyjątkowe, mikołajowe, wróżkowe i śnieżynkowe, rodzinne (to akurat jest na plus), tanie, drogie itp. Tylko jakoś nikt nie reklamuje BOŻEGO NARODZENIA, ciekawe dlaczego? Przecież to mega wielkie i ważne wydarzenie.

W Internecie mamy już również propozycje na adwent, chociaż ten jeszcze się nie zaczął. Ale to też jestem jeszcze w stanie zrozumieć, jak reklamę zniczy w październiku, w końcu do początku adwentu zostało kilkanaście dni.

I  żeby było jasne, ja też przyspieszam czas, może nie kupuję ozdób choinkowych i prezentów, ale organizuje paczki świąteczne przed świętami. To oczywiście można wytłumaczyć. Ale z drugiej strony, terroryzuję znajomych ogłoszeniami charytatywnymi, tak jak mnie terroryzują świąteczne reklamy. I oni chcą mieć efekt w postaci sprzedanego produktu i ja chcę mieć efekt w postaci pomocy ludzi dobrej woli.

I tak przyspieszamy, przyspieszamy i kiedy przychodzi ten początek roku szkolnego, Wszystkich Świętych czy Boże Narodzenie, my jesteśmy już tak zmęczeni, że często nie doceniamy doniosłości chwili i jedyne, co byśmy najchętniej zrobili, to poszli spać.

Nie przyspieszajmy czasu, nie róbmy świąt przed Świętami.

Zatrzymajmy się na dziś, na teraz. Przeżyjmy dzień dzisiejszy nie jutrzejszy.

Tego sobie i Wam życzę.


 clipart ze strony:

<ahref="https://pl.freepik.com/darmowe-wektory/zegar-wskazujacy-godzine-jedenasta_7353773.htm#query=zegar%20clipart&position=38&from_view=search&track=ais&uuid=e8bf042e-5b7f-4816-b465-62c74abe1c01">Obraz autorstwa brgfx</a> na Freepik

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wycieczka do Berlina, Poczdamu i nie tylko cz.2

Jeśli będę sławna proszę, nie cytujcie mnie

Studniówka