Jastrzębia Góra 2020 cz. 8 - co tu czeka człowieka
Można zacząć już o 7:15 rozruchem na świeżym powietrzu, ale ja z tego nie korzystam. Natomiast korzystam z gimnastyki, której nie znoszę, ale na nią chodzę, no bo w końcu, po to tu przyjechałam. No więc stękam, rzężę oraz sapię i usiłuję przetrwać. Potem czeka na mnie nagroda w postaci półtoragodzinnego marszu w szybkim tempie. Po lasach, po plaży, po Lisich Jarach, byle zrobić przynajmniej 6 kilometrów. Najwiecej udało się mnie i Renacie zrobić ok. 9. Super, prawda. Po marszu pozostaje tylko streczing i można iść na obiad. We wtorki po południu dodatkowo jest jeszcze zumba, ale ja na nią nie uczęszczam. Moje lewe kolanko i tak już ma dość.
Pod spodem trochę zdjęć z sali gimnastycznej.
:)
Od razu przyznaję się, że jest to zlepek kilku zdjęć. Musiałam zrobić kilka gwiazd, żeby zdjęcia jakoś wyszły;)
Prawie szpagat
Prawie motyl
Co jeszcze tutaj czeka?
Duuuuużo pysznego jedzenia. Dzisiaj nawet dostaliśmy pączki:)
A po południu SPA.
Masaże, drenaże, sauny, chińska bańka i elektrowstrząsy (tak naprawdę, to elektrostymulacja).
Jednym słowem relaksik.
A dla tych, którzy chcą się zabawić, czekają wieczorki tematyczne w kawiarni.
Na przyklad biesiada z gitarą. A dokładnie z panem Januszem, który nam przygrywa. Pozdrawiam pana Janusza, który poinformował mnie, że o nim jeszcze nie pisałam. Dlatego piszę. W tę środę brzmiał pan dość rockowo:)
Nie mogę pominąć jeszcze jednej ważnej rzeczy, na biesiadzie dostaje się kiełbaskę lub pieczone jabłko. Nie jem pieczonych jabłek, więc zjadłam dwie kiełbaski.
Ale ciiiii.
Byłam , bardzo polecam - przeglądałam w ub tyg swój kalendarz szukając jak się wyrwac na tydzień :P
OdpowiedzUsuńOj jak ja za Wami tęsknię :) Pozdrawiam Was wszystkich. Mam nadzieję że niedługo
OdpowiedzUsuń