Lepiej przyjść spóźnioną niż nieumalowaną

 

Okropne zdanie, prawda?

Wpadłam na nie w jednej ze szkolnych sali. Szukałam w szufladzie pilota do rzutnika i nadziałam się na zakładkę z tą sentencją. Od razu podzieliłam się nią z uczennicami i zgodnie stwierdziłyśmy, że jest to straszny tekst.

Bo ja na ten przykład wolę być punktualna niż umalowana.

A że jestem punktualna, to umiem też sobie tak wygospodarować czas, żeby móc na spokojnie zrobić sobie makijaż. Co robię rzadko i tylko przy jakiejś dużej okazji.

I co ta sentencja jeszcze sugeruje? Że kobieta nie może wyjść bez makijażu i będzie go robić nawet w obliczu spóźnienia się na spotkanie? Bo jak go nie zrobi, to co się stanie? Świat stanie w miejscu?

No tak, niektórzy mogą być w szoku, zwłaszcza, jeśli byłby to babeczka, która nigdy się bez niego nie pokazuje.

Nie podoba mi się ta sentencja, bo mówi o tym, że kobieta powinna się malować, a to jest stereotyp i tyle.

Żeby było jasne, nie mam nic do noszenia makijażu, każdy może ile chce i jak chce, ale nie, żeby to był jakiś przymus, czy coś.

A punktualność, gdyby ktoś nie wiedział jest cnotą.

……………………………………………………………………………

Tak, wiem co sobie teraz myślą wszystkie osoby, które mnie znają. Tak, wiem, że ja potrafię przyjść w odwiedziny punktualnie niemalże, co do sekundy. Tak, wiem, ale naprawdę czasami staram się spóźnić i to nie z powodu przydługiego malowania oka, ale po prostu, żeby choć raz nie zdążyć na czas. Żeby zobaczyć, jak to jest. Ale nie z powodu wydarzeń niezależnych ode mnie (bo takie spóźnienia pod tytułem, tramwaj stanął i nie jedzie, mi się zdarzają, ale to się nie liczy), tylko tak celowo, przyjść po czasie, kiedy zabawa już się rozkręci.

No i nie umiem. Po prostu mam taką funkcję fabryczną wmontowaną od urodzenia i nijak nie umiem tego przeskoczyć.

 

A Wy, co o tym sądzicie?



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wycieczka do Berlina, Poczdamu i nie tylko cz.2

Jeśli będę sławna proszę, nie cytujcie mnie

Studniówka