Energylandia - ponownie 😀
Cały post mogłabym zamknąć w dwóch słowach - BYŁO SUPER! Ale, że to jestem ja, to napiszę o tym wyjeździe trochę więcej.
Po pierwsze, nadal mam siłę zrobić 800 kilometrów w jeden dzień plus wsiąść na najbardziej ekstremalne atrakcje Energylandii:).
Taaa. A dzień później snułam się po domu, jak cień i niewiele do mnie docierało
Ale było warto.
Po raz kolejny zachwyciłam się tym miejscem. Jest warte wszystkich pieniędzy, które się tam zostawia. Nie tylko ze względu na mnóstwo atrakcji, ale również z powodu dopracowania każdego szczegółu. Każda strefa ma swoją architekturę i wystrój. Czy to będzie sklep czy ogródek z kwiatami, wszystko jest ze sobą spójne. Nawet w toaletach były akcenty pochodzące ze strefy, w której aktualnie się znajdowałam. Podobało mi się, że w upalne dni można schłodzić się w mgiełce wodnej puszczanej z urządzeń przy ścieżce, a nawet w miejscu wyznaczonym na kolejkę do atrakcji. Dodatkowo, stojąc w niej nad głowami znajdują się baldachimy chroniące przed słońcem i wiatraki, dzięki którym powietrze w ogóle się rusza. 😁
Trudno mi mówić o wszystkich atrakcjach, bo większość z nich mnie nie interesowała, ale wiem, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. I dzieci i dorośli i mniej lub bardziej odważni. Ja osobiście zawsze jestem nastawiona na maksymalne przeżycia, więc zaliczyłam Zadrę, Hyperiona, tego drugiego nawet 2 razy. Wsiadłam na Mayana i po raz czwarty uważam, że to najgorszy dla mnie rollercoaster i nikt mnie do niego nie przekona. I nie chodzi o to, że jest tak zwanie ekstremalny, to po prostu jedyna kolejka, po której jest mi niedobrze.
Fajny jest też Abyssus i w tym roku tę kolejkę zaliczyłam jako pierwszą. A na deser był Speed. Nie jest może ekstremalny, ale to najwyższa atrakcja wodna w Europie, głupio nie wsiąść😁. I może bym weszła na jeszcze inne atrakcyjne rollercoastery, ale niestety było tak dużo ludzi, że czas w Energylandii spędziłam głównie stojąc w kolejkach. Ale to co chciałam, było zaliczone😁.
Na miejscu można też dobrze zjeść. Energylandia oferuje fast foody wszelkiego rodzaju, ale i domowe jedzenie w zestawach. Na deser można też zjeść pyszne lody. Nie polecam wsiadać na atrakcje ze zbyt pełnym żołądkiem, to nie jest dobry pomysł. Po posiłku należy odczekać z pół godzinki (można tyle stać w kolejce do karuzel)😁 i dopiero potem wznowić zabawę. No chyba, chyba że chcecie mieć ciekawsze wspomnienia, to wsiadajcie od razu.😀
Na terenie całej Energylandii znajduje się wiele sklepów z pamiątkami, ubraniami i różnymi gadżetami. Ja osobiście w tym roku nic nie kupiłam, ale sześć lat temu musiałam nabyć spodnie (bo te, co miałam ma sobie były mokre) i mam je do dzisiaj.
I ostatni zachwyt. Po raz kolejny jestem zachwycona doskonałą organizacją tego miejsca, począwszy od parkingów, a kończąc na osobach obsługujących każdą atrakcję Energylandii. Szóstka z plusem❤️🏅
Niezmiennie polecam🏆
Komentarze
Prześlij komentarz