Wakacyjne czytanie - Terry Pratchett. Życie z magią w tle - polemika
Jest to książka napisana przez Craiga Cabella, który dokonuje analizy dorobku literackiego pisarza przekładając literacką fikcje na życie pisarza. Albo jeśli ktoś woli, życie pisarza na literacką fikcje. Z jednej strony żałuję, że to przeczytałam, ale z drugiej strony, mogłam się skonfrontować z innym spojrzeniem na świat i życie niż moje. Żałuję , ponieważ do tej pory nie zastanawiałam się nad tym, co Pratchett mógł mieć na myśli, kiedy pisał swoje powieści, były dla mnie genialne, zabawne i ponadczasowe. Nie zastanawiałam się nad tym, czy umieszcza tam swoje poglądy czy nie. Natomiast autor tej książki właśnie to robi. Nie chodzi o to, że przekonania Terryego Pratchetta są mi obce i zupełnie się z nimi nie zgadzam, ale o to, że sama nie chciałabym, żeby ktoś, kiedyś, zbytnio utożsamiał postaci przeze mnie tworzone z moim życiem, czy poglądami.
Oczywiście, absolutnie nie porównuje się z tym wielkim pisarzem, ale od mniej więcej 14 roku życia napisałam sporo opowiadań, a także powieści. I o ile mogłabym się zgodzić, że moje pierwsze opowiadania były ściśle związane z moim samopoczuciem, kompleksami i nastoletnim postrzeganiem świata, to w dorosłości już tego nie ma. Oczywiście można doszukiwać się moich cech w bohaterkach, ale one prowadzą całkiem inne życie niż ja. Tak samo bohaterowie. Nie spotykam na co dzień wielkich facetów o przerośniętych mięśniach i zaborczym podejściu do swoich kobiet. W ogóle żadnych nie spotykam. Z moich powieści nie dowiecie się, jakie mam poglądy na temat polityki czy religii. Jestem osobą wierzącą, ale jak do tej pory nie udało mi się stworzyć opowiadania ani książki, która by poruszyła tę tematykę. Mam konkretne przekonania polityczne, ale nie dzielę się nimi, ponieważ nie czuję takiej potrzeby. Pisząc nie zastanawiam się, co mam na myśli, co by można później wykorzystać na języku polskim,kiedy mój bestseller będzie najważniejszą lekturą w szkole.
Tymczasem cała książka, którą właśnie przeczytałam, mówi o tym, co Pratchett miał na myśli. Być może jest to prawda, ale jednak wolę swoją własną interpretację jego twórczości. Nie wnikam w jego życie, poglądy czy sposób bycia. To jest dla mnie najmniej ważne. Jedyne co, to szkoda mi, że umarł i że nie przeczytam już jego nowych powieści.
Co do mnie i moich bohaterek:
- Nie jestem umysłem ścisłym, a moje bohaterki często pracują w zawodach, w których potrzebna jest znajomość matematyki.
- Nie lubię agresji i przemocy, jestem pokojowo nastawiona do świata.
- A już na pewno nie jestem szczupła i nie mam rudych kręconych włosów. Bo jeśli jeszcze nie zauważyliście, to moje bohaterki często są rude albo kasztanowe. Osobiście mam włosy czarne, śniadą cerę i oponkę w pasie.
- Nie oglądam romantycznych komedii i nie płaczę nad swym losem.
- W ogóle nie jestem płaczliwa, chociaż przy najbliższych zdarza mi się porządnie ryknąć.
- Mam wokół siebie mnóstwo ludzi i mimo, że jestem singlem nie jestem typem samotnika. Lubię przebywać sama ze sobą, ale to pewnie dlatego, że rzadko mam na to czas.
- No i taka zwyczajna jestem.
Nie wiem po co to napisałam, ale może potomnym się to przyda, żeby wiedzieć jaka nie jestem i co miałam na myśli pisząc to co piszę.
Ps. Po raz kolejny przekonuje się, że lepiej nie znać życiorysów swoich ulubionych pisarzy, bo potem czytając ich utwory, mam z tyłu głowy to wszystko, co mi się w w nich nie podobało albo z czym się nie zgadzam.

Komentarze
Prześlij komentarz