W poszukiwaniu optymistycznych informacji
Jestem osobą, która od lat walczy (prywatnie), dyskutuje (najczęściej sama ze sobą) z mediami w temacie pozytywnego przekazu informacji. Wiem, najlepiej sprzedają się złe i sensacyjne wiadomości, ale wiem też, że co za dużo to niezdrowo. Kilka lat temu zwróciłam uwagę na to, że w Internecie większość postów dotyczy jakieś tragedii lub masakry. Telewizji prawie nie oglądam, ale jeśli już trafię na jakiś kanał informacyjny, to z każdej strony i od dziennikarzy i na pasku witają mnie dołujące doniesienia z życia świata. Nie wierzycie? To sobie policzcie ile optymistycznych wiadomości do Was trafiło w czasie czytania czy oglądania serwisów informacyjnych. Tyle co nic. Z gazetami też różnie bywa. Kiedy czytałam „Gościa niedzielnego”, byłam zadowolona, bo tam nawet smutne i trudne informacje były przekazywane tak, że nie czułam się przemielona przez maszynkę zgrozy i strachu przed wszystkim. Nie wiem, jak jest z innymi gazetami, bo ich nie czytam, ale czasa...