Jastarnia - lato 2023
Od kilku dni siedzę już w Jastarni, ale nic Wam o tym nie pisałam, ponieważ chciałam odciąć się choć na chwilę od Internetu. Ale już jestem i odpoczywam. W tym roku, póki co, jest inaczej niż zwykle, ponieważ jest zimno. Codziennie jest zimno. Są momenty, kiedy słońce grzeje, ale jest go za mało, żeby na plaży wygrzać kości. Mnie osobiście to nie przeszkadza, gdyż ja nie jestem fanką upałów. Tylko nie wzięłam z domu długich spodni, ani krytych butów. Wyszłam z założenia, że jak zwykle będzie gorąco i nawet na ciepłe ciuchy nie spojrzę. Dobrze, że wzięłam bluzki z długim rękawem. Pada sporo deszczu i przez to więcej czasu spędzam w pomieszczeniach, zamiast na dworze. Ale się nie daję. Chodzę na plażę, kąpię się w morzu, nawet kiedy jest chłodno i pada deszcz. Wczoraj, to mogłabym rzec, że morsowałam. Wróciłam do domu szczękając zębami.
Ale ja nie narzekam. Mnie pogoda nie przeszkadza w odpoczynku. Mam swój plan dnia i go wykonuję. Chodzę na długie spacery, już dwa razy byłam w Juracie i z powrtotem. Szwędam się po przybrzeżnym lesie, przesiaduję na plaży i patrzę na morze i jest mi po prostu dobrze. Towarzystwo, jak zwykle jest cudowne, więc nie narzekam na nudę. Mam z kim spędzać czas, rozmawiać, śmiać się i bawić. Jest dobrze.
Po raz pierwszy od "X" lat byłam na plaży na zachodzie słońca. I nie poszłam tam celowo, po prostu ktoś zaproponował spacer wieczorową porą, więc zebraliśmy się i poszliśmy. W sierpniu słońce zachodzi nad lądem, ale w połowie lipca można zobaczyć je zatapiające się w morskiej toni. Piękny widok. To mnie skłoniło do przemyśleń i doszłam do wniosku, że ja w ostatnich "X" latach, częściej widywałam wschody słońca. A to dziwne, bo przecież te są o barbarzyńskich, wczesnych porach dnia. Może po prostu lubię wyzwania.😀
Na razie, to tyle. Jem obiad i idę wstrzelić się w okienko pogodowe. Może choć trochę mnie słońce przypiecze😁
Ps. Mogą w postach występować literówki, piszę na telefonie, więc nie wszystko dobrze widzę.
Komentarze
Prześlij komentarz