Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2020

Stateczny mężczyzna bez zbytniego zewu przygody potrzebny od zaraz

Obraz
Tekst stary, lekko go zmodyfikowałam. Nadal aktualny!   Rzadko piszę o sprawach damsko – męskich, ale teraz muszę, bo pęknę. Oczywiście proszę czytać to z przymrużeniem oka. Kiedy miałam naście lat, chciałam księcia z bajki, ale najlepiej księcia drania, co to będzie mnie kochał a innych tłukł. Był to wynik lat dziewięćdziesiątych, filmów o mafii i kolegów, którzy czasami, jak to chłopaki się bili. Ale tak serio, to otaczali mnie wysportowani chłopcy. Sama czynnie uprawiałam różne sporty i całe wakacje spędzałam na dworze grając w kosza, siatkę, jeżdżąc na rowerze czy rolkach. Moje towarzystwo było sportowe i w zasadzie, żeby chłopak mi się spodobał, musiał być sprawny. I tak zostało mi przez lata, z tym, że mój gust przerzucił się na chłopaków siłowni, bo byli więksi, a ja takich lubiłam i lubię. Mijały lata…. No co tu będę kryć, nie sparowałam się, ale dzięki temu mogę napisać takie moje spostrzeżenia. Mężczyzna potrzebny od zaraz… Ale jak takiego znaleźć. Dużo mł...

Różaniec do granic - stary tekst, ale ciekawy:)

Obraz
    #rozaniecdogranic   Jak wiecie, wzięłam udział w akcji „Różaniec do granic” i nie żałuję ani minuty z tego dnia. Wybrałam się tam z trzema koleżankami, a jako miejsce docelowe wybrałam Niemirów. Jest to mała miejscowość położona nad Bugiem, przy granicy z Białorusią. Na stronie z mapą Różańca do Granic jest tam zarejestrowanych 1286 osób i mniej więcej tyle było. Pogoda o dziwo dopisała. Pokropiło raz, ale nie tak żeby zmoknąć, za to na sam różaniec wyszło słońce i chociaż co jakiś czas chowało się za chmury, to i tak było ciepło i przyjemnie. Szliśmy bezpośrednio przy granicy z Białorusią i straż graniczna pilnowała, abyśmy czasem nie przekroczyli pasa granicznego, za co można było dostać mandat w wysokości 500 złotych. Na szczęście byliśmy karni i nikt nie próbował sprawdzać, czy to prawda. Wydawałoby się, że zmówienie czterech części różańca będzie ciężkie, ale będąc w drodze, wśród pięknej przyrody, słońca i we wspólnocie, czas ten upłynął bardzo szybko, c...

Różaniec - stary tekst, ale nadal aktualny:)

Obraz
  Już od dawna przymierzałam się do tego tematu i czuję, że najwyższy czas go zrealizować. Jest miesiąc październik, miesiąc maryjny i oczywiście różańcowy. Codziennie do kościoła przybywają ludzie żeby przez 20 lub 30 minut rozważać tę modlitwę. Ale nie będę o tym pisać. Chcę się z wami podzielić moim doświadczeniem i tym, jak Maryja mnie znalazła i jak zaczęłam moją przygodę z różańcem. Bo to jest przygoda wielka i piękna. Przez wiele lat ta modlitwa była dla mnie mało interesująca i kojarzyła mi się ze starymi babciami, które są niezbyt szczęśliwe. Oraz z osobami samotnymi, które nie mają co robić, więc „klepią” różaniec. Absolutnie nigdy nie wyśmiewałam się z tej modlitwy, jedynie uważałam, że to dobre właśnie dla takich osób, jak wymieniłam wyżej. Dla mnie atrakcyjniejsze były śpiewy i krótsze modlitwy, bo jako kinestetyk mam problem z koncentrowaniem się na zbyt monotonnych i powtarzanych słowach. Jak na spowiedzi dostałam za pokutę dziesiątkę, to byłam załamana i...

Różaniec

Obraz
  Na wstępie informuję, że piszę ten tekst od tyłu. Co to znaczy? Znaczy to, że mam dwa starsze wpisy o różańcu, jeden to moje świadectwo nawrócenia, a drugi relacja z Różańca do Granic. Nie ma ich na tym blogu, ale dodam je w kolejnych dniach. Nie od razu, bo nie chcę Was zasypać informacjami, ale jutro i pojutrze wrzucę je i będziecie mogli to sobie przeczytać. Dlatego piszę od tyłu, bo najpierw będzie tekst z dziś, a potem z przeszłości. Zapraszam do czytania. Prawie minął październik, jak wiadomo jest to miesiąc Maryjny i codziennie w kościołach i w wielu domach odmawiany jest różaniec. Jeśli chodzi o mnie, to ja odmawiam go całorocznie każdego dnia, ale udało mi się być w tym miesiącu i w kościele na wspólnotowej modlitwie. Dlaczego o tym piszę? Bo jest to dla mnie ważne. Bo Pan Bóg i wiara jest dla mnie ważna. Bo Różaniec jest dla mnie ważny. To jest niesamowita modlitwa. Lubię ją, bo można ją odmawiać w każdym czasie i gdzie się chce. Na klęcząco w kościele czy w d...

Redakcja dobrego słowa – Przytulam Was dobrą myślą

Obraz
  Piszę to do wszystkich osób, które są zdenerwowane, napięte i na granicy wybuchu. Przytulam Was dobrą myślą. Nawet jeśli uznacie to, za przejaw szaleństwa i nie zrozumiecie mojej intencji i tak obejmuję Was dobrą myślą. Może nie potraficie dzisiaj patrzeć na świat z pogodą ducha, może te moje infantylne teksty wywołują w Was rozdrażnienie, może nawet sobie myślicie. - Skowrońska zwariowała. Świat się wali, nie wiadomo w co ręce wsadzić, jak działać, co myśleć, jak żyć, a ta wyjeżdża z jakimiś górnolotnymi tekstami. No waśnie wyjeżdżam z czymś takim, ponieważ chcę Wam przynieść jakieś dobre słowo, jakiś promyk nadziei w tym trudnym czasie. Ku pokrzepieniu serc, jak to się onegdaj mówiło. Myślę o Was ciepło, zwłaszcza o tych najbardziej zdenerwowanych. Otulam Was kołdrą dobrej myśli i życzę Wam dobrego dnia. Ślę do Was pozdrowienie i życzenia pogody ducha w tym zwariowanym świecie. Bo nie zgadzam się na porażkę, nie zgadzam się na przegraną i na to, że wszystko wokół je...

Jezu, Ty się tym zajmij!

Obraz
  Jezu, Ty się tym zajmij! To tytuł książki Joanny Bątkiewicz – Brożek, która opowiada o życiu i duchowości o. Dolindo Ruotolo. A przede wszystkim opowiada o wielkich cudach Pana Boga. Z tym, że nie jest to nowa pozycja, ma już trzy lata. Ale spokojnie, ostatnio widziałam ją w księgarni na półce, także możecie ją sobie kupić lub wypożyczyć w bibliotece. A mówię z całego serca – WARTO. Oczywiście, jak to ja, mam opóźnienie, bo raczej nie czytam książek „na czasie”, a ta była już popularna kilka lat temu. Tak samo, jak postać księdza z Neapolu. Słyszałam o nim, znajomi czytali tę biografię, kiedy było to „na czasie”, zapoznawali się z życiem o. Dolindo i przekazywali dalej akt zawierzenia „Jezu, Ty się tym zajmij!” Książkę pożyczyła mi koleżanka i właśnie kilka minut temu skończyłam ją czytać. Nie, że zajęło mi to dobę, choć muszę przyznać, że trudno było się od niej oderwać. Okrywałam ją małymi kawałkami w komunikacji miejskiej jadąc lub wracając z pracy. Siedząc w domu na z...

Ach, nie dla mnie już taniec, ach nie…..

Obraz
  Póki co, kramik z tańcem zamknięty i serce mi z tego powodu pęka. Nie wiem, co tam z moim kolanem będzie, z resztą nie jednym, bo oba kulawe, ale wiem jedno. Na razie z tańców nici. Serce mi pęka, bo właśnie obejrzałam kilka filmików z układami typu swing dance, charleston czy stepowanie. Kurczę, jak ja bym chciała móc tak sobie potańczyć. Chciałabym mieć dobrego partnera do boogi woogi albo rock 'n' roll i wywijać na parkiecie do utraty tchu. Przecież ja to wszystko umiem, przynajmniej w podstawach, a na pewno w sercu. I po prostu. U mnie przychodzi to wszystko spontanicznie. Patrzę się i uczę. Kiedyś z bratem tańczyliśmy rock 'n' roll z figurami, wymachami i obrotami i to było super. A teraz… Wiem, że już wiek nie ten i wszystko mi skrzypi, ale wiem też, że potrafię zatańczyć prawie wszystko. Oprócz break dance – bo nigdy nie próbowałam.   Tylko te kolana mi wszystko popsuły i ograniczyły moje ruchy. Nawet, kiedy pokazywałam młodzieży, jak tańczyć charlestona ...

Żeby kózka nie skakała, to by…

Obraz
  Najlepsze w tym wszystkim jest to, że kózka wcale nie skakała, tylko siedziała sobie spokojnie na łóżku. Ale, że po turecku, to coś pykło i teraz ma, szlaban domowy. Oczywiście mówię o sobie, bo tylko ja mogę coś sobie zrobić siedząc i nic nie robiąc. W niedziele, na zakończenie dnia, chciałam przed pójściem spać jeszcze raz zrobić przegląd Internetu, więc usiadłam sobie w siadzie skrzyżnym i zapatrzyłam w ekran. I kiedy chciałam wyprostować nogę, coś strzeliło. Najpierw pomyślałam sobie. „Jak zwykle coś tam w kolanach mi chrupie.” Potem trochę mnie bolało, ale stwierdziłam. „Do rana przejdzie.” Kilka godzin później, środku nocy obudził mnie ból i okazało się, że nie mogłam stanąć na prawej nodze. A w mojej głowie pojawiła się myśl: „No nie, znowu zaczynają się problemy z kolanami, a tyle lat miałam spokoju.” Dużo później pomyślałam. „No tak, ortopeda dwadzieścia lat temu mówił mi, że po czterdziestce będę miała stawy do wymiany. Czyżby to już teraz?” MÓWIĘ STAN...

Nauczyciel też człowiek

Obraz
  Wczoraj był Dzień Komisji Edukacji Narodowej powszechnie zwanym Dniem Nauczyciela. Z tej okazji życzę sobie i moim kolegom po fachu wszystkiego najlepszego, a w tym cierpliwości i miłości do dzieci i młodzieży. Ale do rzeczy. Nie będę narzekać na swój zawód i młodzież. Wręcz przeciwnie, napiszę tekst o tym, jak lubię być nauczycielem. Może, to kogoś zdziwi, ale ja naprawdę chciałam zostać belfrem. Na pytanie w drugiej klasie, kim chcę być w przyszłości, napisałam, że chcę być nauczycielem. Moja wychowawczyni śp. Pani Wróbel zadrżała i powiedziała: - Dziecko, nie rób tego. Ale ja nie posłuchałam. Oczywiście od dziecka bawiłam się w szkołę i to nawet będąc nastolatką, a wiadomo, że nastolatki mają już inne sprawy na głowie, na przykład pierwsze miłości. Miałam nawet dziennik klasowy, sprawdzałam prace domowe i wstawiałam oceny. Moimi uczniami byli… uwaga…., moi koledzy i koleżanki z klasy (ciekawe, czy moje przyjaciółki jakoś to skomentują J He He).   Na początku ...