Jastrzębia Góra 2022 – Nareszcie


 

Wiadomo, że Jastrzębia Góra od lat jest moim miejscem numer jeden w sezonie zimowym. Niestety wzeszłym roku nie udało mi się tu przyjechać, z przyczyn wszystkim dobrze znanych, więc nie będę się rozpisywać. W tym roku przybyłam tu w drugim tygodniu ferii i jestem przeszczęśliwa. Oczywiście moje wczasy kondycyjne spędzam w ukochanej Balturii, gdzie czuję się, jak w domu.

I mówię Wam, zimowy urlop w tym miejscu, to coś, czego każdy powinien spróbować albo przeżyć. A skoro o przeżyciach mowa. Niestety przybyłam z Renią z jednodniowym opóźnieniem, bo zamiast w sobotę przyjechałyśmy w niedzielę na obiad i jeden dzień gimnastyki nas ominął. Opóźnienie spowodowałam ja, ale o tym nie będę pisać, bo nie to jest najważniejsze. Najważniejsze, że tu jestem. Łiiiii – to okrzyk radości.

Po tak długim czasie bez intensywnego sportu trudno jest ponownie wejść w rytm i z pewnością jutro będę umierać na zakwasy. Ale czyż męczenie się na macie nie jest przyjemne? Zwłaszcza jeśli ma się doborowe towarzystwo? Oczywiście, że jest. Poza ćwiczeniami był też marsz, ale ja z Renią zrobiłyśmy dzisiaj ścieżkę indywidualną, ponieważ postanowiłyśmy nie pędzić i odwiedzić kilka sklepów. Bo jeśli myślicie, że  w Jastrzębiej Górze nic się zimą nie dzieje, to się mocno mylicie. Jest całkiem sporo ludzi nie tylko na wczasach zorganizowanych, ale i na indywidualnych wypadach. Są otwarte restauracje oraz sklepy z pamiątkami. Także pluszową fokę z nad morza można sobie przywieźć.

Dzisiaj była piękna pogoda i przez cały dzień świeciło słońce, jedynym mankamentem był porywisty wiatr, który na plaży pchał nas niczym latawce, a drobiny piachu ślizgały się po powierzchni. Oczywiście nie mogło zabraknąć wysokich fal. Nie dało się jednak długo chodzić brzegiem morza, a raczej środkiem plaży, bo fale były spore, więc wspięłyśmy się po schodach na klif i schowałyśmy w lesie. A skoro o schodach mowa. To kiedyś pędziłabym po nich, jak wariatka, byle szybciej dotrzeć do końca męczarni, dzisiaj jestem mądrzejsza i idę powoli i miarowym krokiem dbając o natlenienie organizmu. Dzięki temu nie kończę wspinaczki z wywieszonym językiem i palpitacjami serca. Poniżej kilka zdjęć z dzisiejszego marszu po plaży i jakieś tam widoczki.



To Renia, która usiłuje odlecieć:)


Po południu robię sobie SPA. Jestem już po saunie, zaraz idę na elektrowstrząsy, a na deser po kolacji, będzie jeszcze masaż. Odpoczywam.

 

 



Linki, wszystkich wpisów z Jastrzębiej 2022:

Komentarze

  1. Dobrego odpoczynku. Morze zimą też ma swój urok, byłam nie raz nad wielką wodą właśnie w lutym. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo. Morze zimą jest super, tylko szkoda, że zamiast śniegu pada deszcz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że pada deszcz, ale w okolicznościach nadmorskich i w dobrym towarzystwie to aż tak nie przeszkadza :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście:) A dzisiaj jest słonecznie:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wycieczka do Berlina, Poczdamu i nie tylko cz.2

Jeśli będę sławna proszę, nie cytujcie mnie

Studniówka