Posty

Wyświetlanie postów z 2023

Muzeum im. Adama Mickiewicza w Warszawie

Obraz
  Tytuł nie brzmi pewnie dla Was za ciekawie, ale jakoś nie mam pomysłu na lepszy. Byłam dzisiaj z młodzieżą w Muzeum im. Adama Mickiewicza na Rynku Starego Miasta. Gdyby kogoś jednak to zainteresowało, to dodam, że numer budynku, to 20. Temat lekcji muzealnej oczywiście dotyczył naszego wieszcza narodowego. Przewodnik przedstawił nam w skrócie jego życiorys, a potem mogliśmy zwiedzić kilka sal wystawowych, w których znajdowały się nie tylko jego rzeczy, ale i eksponaty związane z romantyzmem i ludźmi, z którymi Adam Mickiewicz zetknął się w swoim życiu. I po co ja Wam o tym piszę? Ponieważ uważam, że warto zajrzeć do tego muzeum i obejrzeć sobie na przykład kufer, który dostał od matki i z którym wszędzie podróżował. Albo odjazdowy kielich Andrzeja Towiańskiego, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. I wiem, że teraz napiszę coś dziwnego, ponieważ w życiu nie jestem romantyczna. Artystyczna, bujająca w obłokach, marząca, ale i stąpająca twardo w realiach codzienności, to tak...

Więzienna Planeta - odc. 83

Obraz
  Robert Siedział wraz z Michaliną w pustym barku dla pracowników i zajadał się czerstwymi kanapkami, popijając je gazowanymi napojami. - Nie boisz się, że ktoś już zauważył podkradanie jedzenia? – zapytał Robert. - Po pierwsze, ja nie podkradam jedzenia, za wszystko płacę gotówką, którą zostawiam w szufladzie pod mikrofalówką. Po drugie, właścicielka na pewno wszystko już zauważyła, ale z jakiś powodów nikomu o tym nie opowiada. Zamyśliła się na chwilę, a potem dodała. - Mam nadzieję, że będę miała kiedyś okazję się jej o to spytać. - Może ci po cichu kibicuje? - A może ma to w nosie, bo skoro zostawiam pieniądze, wszystko jej się zgadza, nie ma potrzeby wszczynać alarmu. - Jeśli uda nam się dostać do Karnego Miasta oddam ci pieniądze – zapewnił Robert. - Nie musisz. Zwłaszcza, że jeśli do was trafię, to i tak będziesz musiał mnie ugościć. Przynajmniej dopóki nie znajdę jakiejś pracy. - Masz rację – zaśmiała się i sięgnął po kolejną kanapkę. - Myślę, że możem...

Pojutrze

Obraz
  Dla mnie film czasami musi poleżeć kilka lat na półce zanim po niego sięgnę. I tak „Pojutrze” z 2004 obejrzałam sobie w czwartek wieczorem AD 2023. Produkcja jest stara, więc będę spojlerować, bez obawy, że ktoś tego nie oglądał. A nawet jeśli, to skoro do dzisiaj ta osoba nie sięgnęła po ten film, to raczej już nie sięgnie. Ale do rzeczy. „Pojutrze”, to film katastroficzny, w których zmiany klimatyczne postąpiły tak szybko, że niektórzy nie zdążyli ich zauważyć i zamarzli albo się utopili. Co ciekawe, pomysłodawcy scenariusza nie poszli w globalne ocieplenie, ale wręcz odwrotnie, zafundowali widzom epokę lodowcową w dwie godziny. Co było jeszcze w fabule. Oczywiście naukowiec, który wszystkich ostrzegał i nikt go nie słuchał. Pełno niedowierzających ludzi na wysokich stanowiskach, którzy zareagowali za późno. Dlaczego w takich filmach prezydent USA zawsze jest otoczony ignorantami? Oczywiście okazało się, że naukowiec miał rację, ale zmiany miały   nastąpić nie za...

Plastikowa „miłość” w Internecie

Obraz
  Uwaga! Tekst nie dotyczy portali randkowych, na których, jak wiadomo, wszystkie chwyty dozwolone. Chociaż czy na pewno wszystkie? Od dłuższego czasu jestem fanką programu Catfish w MTV, w którym prowadzący obnażają działania oszustów matrymonialnych wszelkiej maści. Na szczęście czasami trafiają na prawdziwych i zakochanych ludzi, którzy z jakiegoś powodu nie chcieli się spotkać z drugą połówką. I wszystko kończy się happy endem. Czasami mężczyzna okazuje się kobietą, a czasami piękna nimfa, starą babą w podomce. Ale chyba największym oszustem w programie był koleś, który prowadził rozmowy z kilkuset kobietami naraz. On chyba miał zbyt dużo wolnego czasu. Jaki cel mają ci oszuści Internetowi? Czasami chcą wyłudzić kasę, czasami mają kompleksy i to ich sposób na dowartościowanie. Innym razem, oszukują dla zabawy i nie widzą nic złego w tym, że ranią drugą osobę, która zaangażowała się w wirtualny związek. A! I powodem może też być zemsta, bo kiedyś jedna osoba drugiej coś nie tak ...

Motor do działania

Obraz
Albo jak kto woli, motywacja do działania.  Bo chce mi się i mi się nie chce. Oto jest pytanie, co wygra i co się stanie? Wiem, kiepski rym, ale nie mogłam się powstrzymać.  A teraz do rzeczy. Siedzę sobie na zwolnieniu i leczę. Ale oprócz tego leżę, czytam, tracę wzrok na serialach i programach w tv oraz snuję się po domu. Ktoś by powiedział, co za wspaniały czas na twórczość. Nic tylko usiaść i pisać. Niby tak. Ale ja już dawno odkryłam, że najlepiej mi się piszę, jak prowadzę inne działaności. Nie takie ekstremalnie zajmujące, bo wtedy mam w drugą stronę, nie mam czasu. Chodzi o normalny dzień z pracą i zajęciami prywatnymi. Wtedy z chęcią odpoczywam pisząc. Natomiast w czasie zwolnienia, wakacji czy ferii, rzadko udaje mi się coś stworzyć. I tak od piątku myślę sobie, jutro usiądę i będę pisać dalsze odcinki Więziennej Planety. No i jest wtorek. Porzucić już tę myśl, czy jednak liczyć na cud, że mi się zachce?

Jestem, jestem

Obraz
Tak, wiem, piszę pouczające teksty o nie marnowaniu czasu, o życiu każdym dniem oraz o nie przyspieszaniu wydarzeń. Ja to wszystko wiem. Co z tego, jak poleciałam na złamanie karku, znowu osłabłam i ponownie jestem na zwolnieniu lekarskim. Jak nie urok, to sr… srogie niedomaganie tu i ówdzie. Jak nie stawy kolanowo-biodrowe, to gardło, jak nie gardło, to inne zaziębienie. No nic. Po raz trzeci w ciągu półtorej miesiąca siedzę na zwolnieniu. Mam nadzieję, że to już ostatni raz w tym roku szkolnym i   że wychoruję się tym razem i za drugi semestr. No nic. Póki co chrycham, prycham i leżę pod kocykiem popijając kakałko i czytając Wiedźmina. Oprócz tego mam zamiar obejrzeć kolejne odcinki Mandalorian i po prostu odpoczywać. Przez te choroby i brak czasu między nimi, zaniedbałam fryzjera i nie pamiętam kiedy miałam tak długie włosy. Chyba nawet w pandemii tak mi nie urosły. Robię sobie kucyka na czubku głowy. Masakra. No nic, wyzdrowieję, to odwiedzę pana T. i zetnie mnie, jak należ...

Nie przyspieszajmy czasu

Obraz
Już kiedyś napisałam podobny tekst, w którym skupiłam się na tym, że żyjemy od weekendu do weekendu, zapominając, że w środku tygodnia, też coś jest. Pisałam o tym, że dostajemy zadyszki wciąż myśląc: byle zrobić to, byle zrobić tamto i żeby poniedziałek nie był koszmarem.   Poniżej daję link do tego wpisu, można go przeczytać w całości. https://zprzymruzeniemoczu.blogspot.com/2018/09/byle-do-weekendu.html Dzisiaj chciałam się skupić na tym, jak przyspieszamy sobie niektóre wydarzenia, chociaż do nich jeszcze długa droga. I oprócz tego, że marnujemy czas „żyjąc” tylko w weekendy, to jeszcze odzieramy z podniosłości i niezwykłości ważne uroczystości. Ja wiem, że to wszystko przez komercję i kapitalizm i rozumiem, że reklama jest dźwignią handlu, ale sami też to robimy, ja również. W lipcu pojawiały się już reklamy przyborów szkolnych, co osobiście uważam za okrucieństwo wobec dzieci, ponieważ te w wakacje nie chcą w ogóle myśleć o szkole. Z resztą nauczyciele też.:) Pier...

Więzienna Planeta - odc.82

Obraz
  Ania i Tomek - Powiedz mi – zagaił rozmowę Tomek, podczas wspólnego czasu wolnego – co być powiedziała na to, żebym zabrał cię na piknik. - Gdzie chcesz mnie na niego zabrać? – śmiała się – za murami drapieżniki i strażnicy, a w mieście nie za bardzo jest gdzie. - Nieprawda, mamy duży plac przed szkołą i więzieniem i ławeczki. To byłby taki miejski piknik. - Do tego w trybie szybkim, maksymalnie godzinnym. - Ale zawsze – śmiał się Tomek – to jak? Dasz się zaprosić? - Kiedy? - Ty masz jeszcze jakieś przywileje z puli, którą dostałaś od pani Olgi? - Mam jeszcze możliwość wykorzystania dodatkowego, wolnego czasu. - Ja wykupiłem sobie za tydzień dwie godziny. Co ty na to? - Byłoby cudownie – uściskała go. - Jedyny warunek, jaki mi terapeuta postawił, że ma to być piknik na widoku. - Plac, to najlepsze miejsce z możliwych – śmiała się Anka – przyniosę kanapki. - Nie, nie, to ja wszystko przyniosę. Ty masz tylko być… - I pachnieć. - I pachnieć – pocałował ją lekko w usta. Świat im zawi...