Być kobietą, to znaczy...
...mieć tysiąc odsłon, ale kilka cech wspólnych.
Dzisiaj jadąc do pracy poczyniłam kilka spostrzeżeń na temat naszej kobiecości, co z nią robimy i jak to w ogóle wygląda.
Czasami nie da się przejść obojętnie obok jakieś kobiety i nie pomyśleć - ależ ona jest kobieca. Ma odpowiednie ruchy ciałem, gesty, spojrzenia, a co najlepsze, wcale nie musi być ubrania w "suknię balową z kokardami i mieć fryzury". Osobiście znam takie babeczki, które uważam za wzór kobiecości i oczu od nich nie mogę oderwać. A wcale nie ubierają się jakoś tam szczególnie, ale mają to "coś".
Czy to oznacza, że cała reszta babskiego rodu, to beznadziejne przypadki nie wiadomo czego? Absolutnie nie, bo to co mnie wydaje się kobiece, dla kogoś może być mdłe lub nieciekawe i to jest piękne, bo to daje nadzieję, że w każdej z nas jest to "coś". Może uśpione, może stłamszone, a może za bardzo na wierzchu, ale "coś" jest.:)
I dzisiaj miałam przed oczami zestawienie dwóch kobiet. Jedna dorosła, druga młoda.
Ta starsza ubrana w krótką spódnicę (lub sukienkę, nie pamiętam, bo gapiłam się głównie na wysoko sznurowane sandały), jakiś sweterek, miała ładną maskę na twarzy, makijaż i była delikatna w ruchach. Widać było, że lubi dbać o siebie i lubi ładnie wyglądać. To oczywiście jej się udało, skoro nawet ja zwróciłam na nią uwagę.:)
Młodsza dziewczyna reprezentowała styl na babochłopa. Czarne krótkie bojówki, czarna koszulka, krótkie włosy, czarny plecak, trampki, ciężki chód. Widziałam ją od tyłu, więc w pierwszej chwili myślałam nawet, że to chłopak, ale...
Choćby nie wiem, jak była zbuntowaną chłopczycą (ja też taka byłam), to nie dało się jej wykorzenić "kobiety" z siebie. Otóż na plecaku smętnie powiewała zawieszka w kształcie fioletowego serduszka. I tak sobie myślę, że naprawdę możemy mieć tysiąc odsłon. Możemy być damami, dresiarami, babochłopami, laleczkami jak z obrazka, fankami metalu i punkami, ale zawsze, ale to zawsze gdzieś tam mamy swój odpowiednik smętnego filetowego serduszka. Może to być różowy futerał na telefon albo długopis z postaciami, z bajek. W moim przypadku, to były pomalowane paznokcie u rąk. I może jeszcze coś, ale nie pamiętam co...:)
Komentarze
Prześlij komentarz