Matrix Odkurzenie Starocia

 


W związku z tym, że do kin wszedł Matrix 4 postanowiłam okurzyć pierwsze części i zobaczyć, czy nadal mi się ta fabuła podoba. No i obejrzałam.  I powiem Wam, że jestem bardzo mile zaskoczona. Dwadzieścia lat temu byłam bardziej sceptyczna niż dzisiaj. A dokładniej mówiąc, byłam niezadowolona z drugiej i trzeciej osłony. Dzisiaj nie mam prawie ale, mam tylko jedno. W drugiej i trzeciej części jest kilka scen, które trwają za długo i w ogóle nie są, według mnie, potrzebne. Ale i tak jestem zachwycona. Czym? Fabułą to raz, a dwa sposobem kręcenia scen, atmosferą, dialogami. Kurczę, to nie jest płytka produkcja pod tytułem – zabili go i uciekł. Owszem strzelanki i walka na kopniaki są kluczowe, bo to film akcji, ale czy słuchaliście kiedyś, tak na serio, dialogów? No ja kiedyś czekałam głównie na nawalankę i efekty specjalne, ale teraz, kiedy jestem już mądrzejsza, zaczęłam słuchać, co oni gadają. To nie są płytkie rozmowy, a  wymiana poglądów, zastanawianie się nad wiarą, sensem bytu, filozofią życia. Poza tym pokazane jest, jak ważna jest, wierność, miłość, poświęcenie… i to mnie powaliło. Polecę teraz strasznym sloganem, ale dzisiaj już nie robią takich filmów. Wiem, że to nieprawda, ale ja w ostatnich latach nie trafiłam na żaden tak głęboki film, gdzie wszystko jest na 100%. Żadne Avengers, żaden Iron Man, ani Spider i Super Man, ani Batman, ani sto innych produkcji o podobnej tematyce nawet nie zbliżyły się poziomem dialogów i głębi odczuwania, co postaci z Martixa. A co ciekawe, przecież oni nie grają tam w przesadny sposób, wszystko jest wyważone i surowe, a jednak mają coś w sobie, czego brakuje innym bohaterom. Może dlatego, że wyżej wymienieni bohaterowie prowadzą raczej lekkie życie, które często obracają w żart. No dobrze, Batman jest trochę mroczny, ale bądźmy szczerzy, ten to jest Kubuś Fatalista, więc inny być nie może. Może podoba mi się bardziej też dlatego, że nie ma w nim poprawności politycznej, która już mi uszami wychodzi, a może dlatego, że koniec XX wieku, to była moja młodość i wszystko wtedy było (Cha Cha) lepsze. Czy pójdę na Matrix 4? Nie wiem. Jest strasznie krytykowany i nie ma zbyt wysokich not na filmwebie. Zastanawiam się, czy nie poczekać, aż będzie dostępny w Internecie i obejrzeć go sobie na spokojnie w domu. Z drugiej strony, coś mnie jednak do niego ciągnie, więc kto wie, może w następnym tygodniu zamiast na Spidera pójdę na Matrixa.

 

Komentarze

  1. Mnie nawet nie ciągnie... Pi pierwszej części Matrixa, było jedno wielkie WOOOOOW - zupełnie nowa jakość, człowiek aż nogami przebierał, by potem napięcie opadało coraz niżej. Może faktycznie trzeba byłoby posłuchać dialogów na serio, ale chyba wolałabym odkurzyć sobie sensacyjne filmindła z przełomu lat 80. i 90. Tam jest mięcho :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I dużo krwi i niekończące się naboje w karabinie:))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wycieczka do Berlina, Poczdamu i nie tylko cz.2

Jeśli będę sławna proszę, nie cytujcie mnie

Studniówka