Jeszcze o śnie słów kilka

Ot, mentalność sowy.
Po południu myślę sobie,
-Ale fajnie, mam następnego dnia na późniejszą godzinę do pracy, będę mogła dłużej wieczorem posiedzieć, a i tak się wyśpię.
Finał jednak jest taki, że dłuższe siedzenie jest duuuużo dłuższe i w rezultacie śpię krócej niż kiedy mam na wcześniejszą godzinę. Jaki z tego morał? Dla mnie żaden, ale piątek poszłam spać przed 22 :00, a wstałam po 9:00 rano. Może w tygodniu pracy powinnam chodzić spać o 20 00?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wycieczka do Berlina, Poczdamu i nie tylko cz.2

Jeśli będę sławna proszę, nie cytujcie mnie

Studniówka