Co u mnie słychać
Ano, nie mam komputera i na razie nici z wielkiego pisania. Postaram się do Postu umieścić kilka odcinków "Czterech światów", ale nie wiem czy mi się uda. Trudno pisze się dłuższe teksty na telefonie lub tablecie. Ale, jak podołam, to wrzucę. Póki co musicie się zadowolić krótszymi tekstami z wziętymi prosto z życia. A będzie o czym pisać ponieważ, co prawda z żalem, ale porzucam PKS na rzecz komunikacji miejskiej.
Będzie się działo!!!
Mnóstwo ludzi, zachowań i tekstów. Mam nadzieję, że "Teksty rodzinne i inne" znowu ożyją. Bo może i siedzimy głowami w Iphonach i Ipadach? (ja właśnie piszę do Was siedząc w 511), ale zawsze znajdzie się ktoś kto rozrusza ludzi wokół, jakąś nietuzinkową wymianą zdań. Na przykład, dzisiaj w tramwaju młodzi ludzie chcieli zacząć śpiewać Hakuna matata i mieli nadzieję, że ludzie się dołączą. Ja byłam za;), ale zabrakło im odwagi. Ja w ich wieku śpiewałam w tramwaju rzewne "Zawsze tam gdzie ty" lub "Mniej niż zero" Lady Pank. Co prawda o 22 00 w nocy, wracając pubu Marcinek. Chociaż, oni byli niepełnoletni, a ja raczej tak. Ale nadal nastolatka.
Dzisiaj również zdążyłam złożyć wizytę w Urzędzie Skarbowym, gdzie nie załatwiłam niczego, ponieważ nie w ząb nie rozumiem czego dokumenty ode mnie chcą. A pani była lekko zdziwiona, że czegoś nie wpisałam. Jak to skomentował mój brat - bo przecież co tydzień człowiek załatwia sprawy spadkowe.
Także kolejne drzewa zginą, ponieważ muszę wypisać nowe PIT-y.
Dzisiaj również wyrabiałam kartę miejską, niby nic takiego, ale na zdjęciu wyszłam, jakbym piła od tygodnia alkohol, ewentualnie, jakbym od tygodnia nie spała.
Cała ja;)
A skoro jestem przy spaniu, to oczywiście nie mogłam uwierzyć w to, co wyświetlało mi się na budziku - 5 15. Czas wstawać do pracy. Pierwszy dzień po feriach. Do szkoły wchodziłam z dużą dozą niepewności, czekając na atak papierów do wypełnienia. Miałam dzisiaj szczęście, byłam tylko nauczycielem od historii. Czyż to nie wspaniałe przyść do szkoły i po prostu uczyć. Jedyne papiery, które przerzucałam to uczniowskie prace i podręcznik;)
Będzie się działo!!!
Mnóstwo ludzi, zachowań i tekstów. Mam nadzieję, że "Teksty rodzinne i inne" znowu ożyją. Bo może i siedzimy głowami w Iphonach i Ipadach? (ja właśnie piszę do Was siedząc w 511), ale zawsze znajdzie się ktoś kto rozrusza ludzi wokół, jakąś nietuzinkową wymianą zdań. Na przykład, dzisiaj w tramwaju młodzi ludzie chcieli zacząć śpiewać Hakuna matata i mieli nadzieję, że ludzie się dołączą. Ja byłam za;), ale zabrakło im odwagi. Ja w ich wieku śpiewałam w tramwaju rzewne "Zawsze tam gdzie ty" lub "Mniej niż zero" Lady Pank. Co prawda o 22 00 w nocy, wracając pubu Marcinek. Chociaż, oni byli niepełnoletni, a ja raczej tak. Ale nadal nastolatka.
Dzisiaj również zdążyłam złożyć wizytę w Urzędzie Skarbowym, gdzie nie załatwiłam niczego, ponieważ nie w ząb nie rozumiem czego dokumenty ode mnie chcą. A pani była lekko zdziwiona, że czegoś nie wpisałam. Jak to skomentował mój brat - bo przecież co tydzień człowiek załatwia sprawy spadkowe.
Także kolejne drzewa zginą, ponieważ muszę wypisać nowe PIT-y.
Dzisiaj również wyrabiałam kartę miejską, niby nic takiego, ale na zdjęciu wyszłam, jakbym piła od tygodnia alkohol, ewentualnie, jakbym od tygodnia nie spała.
Cała ja;)
A skoro jestem przy spaniu, to oczywiście nie mogłam uwierzyć w to, co wyświetlało mi się na budziku - 5 15. Czas wstawać do pracy. Pierwszy dzień po feriach. Do szkoły wchodziłam z dużą dozą niepewności, czekając na atak papierów do wypełnienia. Miałam dzisiaj szczęście, byłam tylko nauczycielem od historii. Czyż to nie wspaniałe przyść do szkoły i po prostu uczyć. Jedyne papiery, które przerzucałam to uczniowskie prace i podręcznik;)
Komentarze
Prześlij komentarz