Różnice pokoleniowe

Za moich czasów, to było inaczej. Dzisiejsza młodzież nie wie, co to znaczy zabawa, nie wie co to jazda na kole w autobusie, nie zna gry w klasy i w ogóle, kiedyś było lepiej.
Chyba każdy z nas słyszał podobne zwroty od babci czy rodziców.
A wiadomo i udowodniono to naukowo, że niemalże każdy z nas uznaje swoje czasy dzieciństwa i młodości za lepsze, barwniejsze niż te, kiedy jesteśmy w wieku średnim lub starszym.
Mnie też niekiedy wyrywa się taka myśl, chociaż z zupełnie innego powodu.
Bowiem daleka jestem od krytykowania dzisiejszych czasów. Ba! Uważam je w wielu przypadkach za lepsze. Chociażby komunikacja miejska w Warszawie. Duży wybór środków transportu, większość pojazdów jeździ co kilka minut.
 No tak, ale są korki, a kiedyś nie było.
 Fakt, ale  metro nie stoi w korku, tak jak i tramwaje, można więc pokombinować i znaleźć wyjście.
Kolejna rzecz. Internet, ja bez niego żyć nie mogę. Kapitalny wynalazek. Chcę coś wiedzieć, nie muszę szukać biblioteki ani kupować fachowych pism. Klik, klik, klik i mam.
 No tak, ale tyle głupot tam się umieszcza.
 Fakt, ale po to mamy rozum, żeby umieć wybrać, co się chce oglądać.
A z rzeczy mniejszego kalibru. Zachwyca mnie nagrywanie głosowe. Mówię do tabletu, a on za mnie pisze. Szkoda tylko, że przecinki  i kropki sama muszę dodawać.
Niestety są trzy rzeczy, które są gorsze i których "za naszych czasów" nie było.
Pierwsza. Cisza w autobusach, bo większość z nas siedzi z głową w ekranach Iphonów czy innych Ipadów. Na przykład, ja właśnie to robię, co jest żałosne, ale nie wzięłam żadnej książki do czytania.:(
Chociaż ja jestem cywilizacyjnie zacofana, bo siedzę z telefonem a nie żadnym bajerem. A może to Smartfon? Chyba tak. Nieważne. Siedzę, piszę i nie zwracam w ogóle uwagi na to,  co się wokół mnie dzieje.
Dwa. Gra w kulki, tetris czy inne internetowe ogłupiajki (wiem, nie ma takiego słowa, ale chyba wszystko jasne, prawda?).
Te gry, to złooooo. Siadasz na 5 minut i nie wiedzieć kiedy, mijają dwie godziny i jeszcze jest mało. Powinnam iść na odwyk.
I trzecia rzecz, już jak najbardziej poważna.
Za 20 lat dzisiejsi młodzi ludzie powiedzą - za naszych czasów było tyle pięknych rzeczy do zobaczenia na własne oczy, ale utknęliśmy przed monitorami i straciliśmy kontakt z rzeczywistością. Mamy chore oczy, kręgosłupy, hemoroidy, żylaki i brak kondycji.
Czemu napisałam tak czarną wizję przyszłości?
Byłam z młodzieżą w górach. Przez trzy dni większość z nich nie wyszła z ośrodka. Na spacer w góry poszło ze mną 6 osób z trzydziestu. W połowie drogi, 2  kilometry łagodnego podejścia, była prośba o postój, a potem co chwilę słuchałam standardowego tekstu - Daleko jeszcze?
Na drugi dzień był jęk, bo zakwasy i na spacer poszła że mną jedną osoba!
Dodatkowo podróż była męcząca -walizeczki na kółkach, miejsce siedzące zagwarantowane, same trudności!
Nie mówię, że moje czasy były lepsze. Lata 90, praktycznie nic nam nie oferowały, ale byliśmy w ruchu, nie było dla nas przeszkód nie do pokonania. Nawet jeżeli namiot ważył więcej niż bagaże lub stało się 12 godzin w pociągu z Zakopanego do Warszawy.
Dzisiaj młodzi ludzie na każdym kroku mogą rozwijać swoje pasje, tanio zwiedzać cały świat, mają mnóstwo możliwości... i aż żal, że tego nie widzą. Oczywiście bez generalizowania, bo uczę mnóstwo mądrych osób z pasjami i pomysłami na życie tylko ta druga część, ta z nosami w malutkich ekranach, milcząca, zamknięta w świecie za słuchawkami, tych mi żal...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wycieczka do Berlina, Poczdamu i nie tylko cz.2

Jeśli będę sławna proszę, nie cytujcie mnie

Studniówka