Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2023

Wieliczka

Obraz
  W ten weekend byłam nie tylko na koncercie, ale i w Wieliczce w kopalni soli. Po występie Il Volo pojechałyśmy do Domu Pielgrzyma w Łagiewnikach, gdzie przenocowałyśmy. Tak na marginesie, Łagiewniki, to cudowne miejsce. Byłyśmy w Kaplicy wieczystej adoracji, na mszy świętej oraz wjechałyśmy na wieżę widokową, z której roztaczał się piękny widok na Kraków i góry.  Poniżej Łagiewniki. A potem wyruszyłyśmy do Wieliczki. Powiem Wam, że nigdy tam nie byłam i cieszę się, że w końcu tam wylądowałam. Ta kopalnia to ósmy cud świata. Wpisana nie tylko na listę UNESCO, ale uznana również przez Polaków, jako siódmy cud Polski. Przepiękne miejsce, aż szkoda, że tak szybko się je zwiedza. Niby spędza się pod ziemią ok. 2,5 godziny, ale to wszystko jest w dosyć szybkim tempie. Dlaczego? Bo tam idzie wycieczka za wycieczką. Z Polski, Hiszpanii, Ukrainy, a nawet z Chin. Co pięć minut wpuszczają nową grupę. Nie ma mowy o samotności w podziemiach. I może dobrze, bo dzięki temu zapomina się, że...

Koncert Il Volo

Obraz
Ten, kto mnie zna wie, że nie jestem fanką koncertów. Lubię słuchać muzyki indywidualnie w domu lub w tramwaju. Ale na Il Volo musiałam iść. Po prostu nie mogłam zignorować linku do serwisu biletowego, więc wlazłam tam i kupiłam wejściówki dla siebie i koleżanek.  Jeśli nie wiecie, kim są panowie z Il Volo, to odsyłam do Wikipedii. Napiszę tylko, że jest to trio, jeden baryton i dwa tenory. Chłopaki łączą klasykę z popem, więc można posłuchać w ich wykonaniu zarówno O Sole Mio!, jak i Elvisa Presleya - Can't Help Falling In love.   Poniżej link do jednego utworu: https://www.youtube.com/watch?v=w1f6o1HQBvg&list=RDEMiwPTwqGMhhgSM-8UvcQPsA&start_radio=1     Na ich występ pofatygowałam się razem z Renatą, Magdą i jej córką Hanią. Do Krakowa, bo tam był koncert, udało nam się przyjechać tak, że od razu, bez żadnego korka zaparkowałyśmy pod Tauron Areną. I powiem Wam, że kupienie wcześniej biletu parkingowego, było super pomysłem, ponieważ odpadło nam sz...

Zamążpójście - wspominkowo

Obraz
  Nadal w moim stanie cywilnym nic się nie zmieniło. Różnica jest jednak taka, że przestano mi zadawać głupie pytania i spisano na straty. Za to ja z dumą mówię o sobie stara panna i mnie to bawi. Innych mniej, bo wiadomo, jakie są te stare panny. Lepiej mówić o sobie singielka. A ja wolę stara panna, bez owijania w bawełnę. Tylko kota mieć nie mogę, ale moherowy beret może sobie sprawię. Zamążpójścia też nie wykluczam, ale to już jest inna historia.   Mieć trzydzieści lat i nie być mężatką bywa ryzykowne, zwłaszcza w pewnych sferach. Sfery te można nazwać w różny sposób: Szczęśliwe Mężatki, Ciotki Dobre Rady, Zniesmaczone Sąsiadki,   Ludzie Którzy Wiedzą Lepiej Co Dla Mnie Dobre. Ostatnio przeżyłam atak wszystkich naraz. Najpierw jedna z ciotek pocieszała moją rodzicielkę, że „nie martw się jeszcze zdąży znaleźć męża.” Czy to jakieś zawody? Potem przeżyłam szok. Opowiadałam mojej przyjaciółce o tej rozmowie. Na marginesie dodam, mężatka z dziećmi. Tak więc opowiadała...

Sandomierz

Obraz
Już na parkingu przywitał nas znak, że jesteśmy w świecie ojca Mateusza i jak się okazało, nie był to wyłącznie slogan reklamowy. Pani przewodniczka powiedziała nam, że dzięki temu serialowi ruch turystyczny w mieście znacznie wzrósł. I że część osób przyjeżdżających  do Sandomierza wybiera nie zabytkową trasę zwiedzania, a inną- Śladami ojca Mateusza. Powiedziała, że to oczywiście pozytywny aspekt promocji miasta, ale że jest też negatywna strona, gdyż ludzie wierzą, że w Sandomierzu jest niebezpiecznie. W końcu przestępstwo jest w każdym odcinku. Pani przewodnik powiedziała również, że są osoby, które myślą, że ojciec Mateusz istnieje naprawdę i przez to są różne śmieszne sytuacje, bo ludzie chcą iść do niego, jak do prawdziwego księdza.   Ale dosyć o ojcu Mateuszu.   Miasto jest piękne, urokliwe, położone na siedmiu wzgórzach i oferujące cudowne widoki. Jego panoramę można też podziwiać z pokładu statku, który pływa po Wiśle (półgodzinny rejs). Wiem, bo byłam, ...

Wesele - wspominkowo

Obraz
  Tekst mnie bawi, ale nadal uważam, że wesela, to nie moje miejsce. Zwłaszcza, że nie piję już alkoholu. A jak je przetrwać na trzeźwo? No jak?   Moim skromnym zdaniem, nie wypada w pewnym wieku chadzać na wesela, zwłaszcza jak się nie ma mężczyzny pod ręką. Wesela to utrapienia samotnej kobiety w kwiecie wieku. Gdy byłam dzieckiem było mi wszystko jedno, byle dali lody. Jako nastolatka chodziłam sama, bo nikt nie będzie zapraszał małolaty z osobą towarzyszącą. Zabawy w stylu oczepin i tysiąca bzdurnych konkursów były ekscytujące bo zawsze można było złapać welon albo łyknąć kielicha na czas. Jako studentce było mi obojętne czy pójdę sama czy z kimś byle był alkohol i dobra muzyka. A potem przyszła szara rzeczywistość, lata lecą   a mężczyzny brak, za to nie brak dużej rodziny i mnóstwa przyjaciół, którzy zapraszają na tą uroczystość. Najchętniej bym odmówiła i została w domu. Ale nie wypada bo ciocia się obrazi, bo jest się świadkową, bo w końcu to mój brat rodzony i ...