Jabłonna cz.4 – moje miejsce na ziemi
Dzisiaj odwiedzicie ze mną park w Jabłonnie. I od razu mówię, że nie będzie dużo pisania. Raczej zdjęcia, które mogą Was zachęcić do odwiedzenia tego miejsca. A warto przyjechać do tego parku, bo jest po prostu piękny. Miejscowym też polecam, bo wiem, że czasami latami tam nie zaglądamy. Ja w wakacje odkryłam go na nowo. Jeśli chcecie poznać jego historię, to zajrzyjcie pod ten link: https://zprzymruzeniemoczu.blogspot.com/2021/05/jabonna-city.html. Co prawda jest tam i trochę tekstu o innych miejscach, ale od przybytku głowa nie boli. Pod tym linkiem możecie zobaczyć zdjęcia z parku z czasów mojej młodości, ale i z wykładów wielkanocnego i z okazji święta 3 maja, a co za tym idzie konstytucji z 1791 roku. Są też fotki z czasów pandemii i miałam na nich trochę przydługie włosy.
Park
jest piękny, pełen drzew, dzięki którym można poczuć się, jak w lesie.
Na
jego terenie mamy wiele pomników przyrody w tym najstarszy w Europie modrzew
europejski. Ostatnimi laty stałymi bywalcami są dziki, które „pięknie” poryły
znaczną część głównego trawnika. Ciekawe, czy wiedzą, że stołowały się pod
najstarszym modrzewiem w Europie. Ponoć ma ponad 240 lat. Jak na stary park
przystało, mamy też trochę ruin, płotu i starej bramy wjazdowej czy stajni. W
parku jest też grota pustelnika, ale niestety też w ruinie. Sam pałac jest
ładny, klasyczny i pomalowany na biało. W kompleksie parkowym znajduje się
oranżeria i hotel stylizowany na XVIII wiek. Tutaj przydałby się już remont
elewacji zewnętrznej i okien. Ale chyba najbardziej boli mnie, że nic nie robią
z chińską pagodą, która od lat nic tylko niszczeje. A szkoda, bo na pewno
turyści chętnie by sobie tam robili zdjęcia. Bo powiem Wam, że kiedy
Poniatowscy byli właścicielami tych ziem, to byli zafascynowani orientalnym
światem Dalekiego Wschodu. W pałacu znajduje się też pokój chiński i zabytkowe
pamiątki z Chin. To, co mi się podoba w naszym parku, to że niemalże każde
miejsce jest dostępne dla mieszkańców i turystów. Piszę, niemalże, bo wiadomo,
że do budynków administracji nikt się nie pcha.
Jest
też takie miejsce, które jest zarośnięte krzakami i znajduje się w nim mały,
biały domek. Kiedyś był tam kort tenisowy, a budynek był szatnią. Obok znajdował
się plac zabaw, ale już w latach 90-tych wszystko to niszczało.
Mimo
tego park jest najpiękniejszym miejscem w Jabłonnie, ale myślę, że nie do końca
wykorzystanym.
I
tak sobie chodząc po nim dumałam, czego mi w nim brakuje. No właśnie w tym
miejscu, gdzie jest ten biały domek, aż się prosi o kawiarnię z lodami, leżaki
i plac zabaw dla dzieci. Przez park w ciągu dnia przewija się wiele rodzin z
dziećmi. Dziadkowie opiekujący się wnukami czy rodzice. Alejkami przechadzają
się ludzie z pasami, a na trawie wylegują się rowerzyści. Nawet ja bym się tam
zatrzymała na lody. (łasuch ze mnie J)
Ja
wiem, że jest kawiarnia i restauracja przy pałacu. Ale restauracja jest w
podziemiach, a zewnętrzne stoliki stoją na asfalcie.
Tam,
przy białym domku byłoby klimatycznie i bliżej przyrody.
Ale
i tak jest pięknie.
Miało
być mało pisania i więcej zdjęć. Zatem kończę i życzę miłego oglądania.
Zazwyczaj fotografuje się pałac z każdej strony, więc ja daję więcej zdjęć przyrody.:)
Powiązane
linki:
https://zprzymruzeniemoczu.blogspot.com/2023/09/jabonna-moje-miejsce-na-ziemi.html
https://zprzymruzeniemoczu.blogspot.com/2023/09/jabonna-cz1-moje-miejsce-na-ziemi.html
https://zprzymruzeniemoczu.blogspot.com/2023/09/jabonna-cz2-moje-miejsce-na-ziemi.html
https://zprzymruzeniemoczu.blogspot.com/2023/09/jabonna-cz3-moje-miejsce-na-ziemi.html
Komentarze
Prześlij komentarz