Jabłonna City
A raczej wieś. Moja ukochana wieś i o niej dzisiaj napiszę.
Pomyślałam
sobie, że jeżdżę w różne miejsca w Polsce, zachwalam miasta i wioski i
zapominam o tym, że też mieszkam w historycznej miejscowości, o której pierwsze
wzmianki pochodzą z XV wieku. Co prawda, aż tak daleko w przeszłość się nie
wybieram, ale co nieco powiem.
Jabłonna
należała do biskupów płockich i była przez nich często odwiedzana. W XVIII
wieku odkupił ją od kapituły płockiej biskup Michał Poniatowski, który
wybudował pałac letni i zorganizował park. Po jego śmierci majątek przejął
książę Józef Poniatowski, który lubił przebywać tu letnią porą. Potem pałac
dostała dożywotnio jego siostra Maria Teresa Tyszkiewicz, a następnie
siostrzenica Anna Potocka. To właśnie ona wystawiła Józefowi Poniatowskiemu łuk
triumfalny, który również możemy podziwiać do dzisiaj. Potoccy, jako
właściciele dobrze zapisali się w pamięci moich przodków, bo nawet moja mama
mówiła, że Maurycy Potocki był dobrym panem i nadał mojej chłopskiej rodzinie
ziemie. (oczywiście moja mama nie żyła w XIX wieku, ale przekazała mi rodzinne
opowiastki). A mój pradziadek Mieczysław Tański był przed II wojną światową
ogrodnikiem w pałacu. To po nim mamy we krwi rękę do kwiatów. Co prawda jestem
ograniczona przez alergię, ale mam wrażenie, że mi nawet z suchego patyka coś
wyrośnie.:)
Pod
koniec II wojny światowej pałac został wysadzony w powietrze, ale na szczęście
teren przejęła Polska Akademia Nauk i odbudowała zniszczenia oraz zadbała o
park. Może dziwić Was to, że piszę na szczęście, ale osoby, które nie znają
historii komunizmu w Polsce mogą nie wiedzieć, że majątki po szlachcie polskiej
często kończyły, jako ruiny, magazyny lub obory. Potoccy nie odzyskali swojej
własności po II wojnie światowej, ale PAN dobrze się nim zaopiekował i nadal
opiekuje. Co widać gołym okiem. Do kompleksu pałacowego należą również budynki,
dziś administracyjne, hotel i oranżeria.
Sam
park jest zorganizowany w stylu angielskim, co oznacza, że nie ma ścisłego
planu architektonicznego, jaki możemy spotkać w stylu francuskim (patrz
Wilanów). Ma romantyczną grotę pustelnika (dziś w ruinie), na które była w XVIII
wieku moda. Są również orientalne akcenty w postaci chińskiego pawilonu, stojącego
na sztucznie usypanym wzgórzu. Niestety pawilon, tak jak grota pustelnika i
stajnie są w opłakanym stanie. Mimo to warto je obejrzeć.
Co
ciekawe w parku znajduje się też fragment starego koryta Wisły, bo kiedyś dawno
temu, pałac znajdował się tuż nad rzeką. W parku możecie poczuć się, jak w
lesie, ponieważ w znacznej części jest obsadzony drzewami. Mamy nawet pomniki
przyrody. Zapraszam Was serdecznie do odwiedzenia tego miejsca. Sama raz na
jakiś czas tam bywam i niezmiennie zachwycam się jego urodą. I nie tylko ja.
Nakręcono u nas niejeden film, a Wilki nagrały – Baśka miała fajny biust. Pałac
jest cały czas użytkowany i odbywają się w nim śluby i wesela, konferencje,
bale oraz różne okoliczne uroczystości. Nawet takie, jak wręczenie nagród
dzieciom za konkurs plastyczny. Wiem, bo byłam w jury.:)
Na tym zdjęciu mam chyba 18 lat i stoję na ruinach groty pustelnika. Dzisiaj nie można tam wchodzić. Wtedy nikt nie pilnował:)
A to ruiny groty pustelnika dzisiaj, od dołu.
Osobiście zdarzyło mi się wygłosić tam wykład, a przed 3 maja wziąć udział w nagraniu prelekcji o konstytucji 3 maja. Zdjęcia oczywiście zamieszczam, ponieważ nie co dzień można zwiedzać pałac w środku, a ja skorzystałam z okazji i zrobiłam trochę zdjęć. Dlatego są z różnego czasu, ubioru i pogody.
Sufit w sali balowej. Byłam tam na górze ze dwa razy. Ale to w czasach, kiedy nikt tego nie pilnował. Barierka raczej niska.
Ale
Jabłonna, to nie tylko park i pałac. Mamy zabytkowy, choć niestary, kościół pod
wezwaniem Matki Bożej Królowej Polski. Parafia została założona w 1925 roku,
hitlerowcy oczywiście wysadzili pierwszą świątynię w powietrze, ale parafianie
odbudowali go, no i stoi do dziś. Oczywiście daję kilka zdjęć. Kościół jest
świeżo po generalnym remoncie, więc lśni, jakby dopiero go postawiono.:)
Oprócz
niego mamy zabytkowy budynek poczty, gminy oraz starej porodówki. Ale ich zdjęć
nie umieszczę, przyjedziecie, to sami sobie wszystko obejrzycie. W Jabłonnie
stoi również Dom Ogrodnika, który aktualnie jest Centrum Kultury i Sportu, ale wspominam
go, ponieważ powstał w PRL-u dzięki hojności rodzin ogrodniczych (czyli i mojej
też) i miał być przeznaczony na kulturę i rekreację dla nas, dzieci ogrodników.
Ale system się rozsypał i przez wiele lat budynek nie był w pełni wykorzystany,
dzisiaj jest i dobrze. I służy wszystkim mieszkańcom Jabłonny, dlatego uważam,
że pieniądze mojej rodziny i innych nie poszły na marne. Jabłonna ma wokół
piękne lasy, przez które są wyznaczone ścieżki rowerowe. A ostatnio nawet
różnego rodzaju ścieżki rowerowo- wyczynowe, na które Was serdecznie zapraszam.
A
to moje podwórko, nie jest zabytkowe, ale dla wielu osób miejsce ważne, w
którym bywali, bywają i mam nadzieję, że będą bywać. U mnie brama jest zawsze
szeroko otwarta, zapraszam pod orzech, na grilla i wypoczynek na mega
leżankach.
Komentarze
Prześlij komentarz