Korty odc.3 - Czym dla mnie były Korty
Jakby to dobrze nazwać? Korty, to nie do końca miejsce, to ludzie. Bo, że tak powiem były w nas. Czy byliśmy na boisku czy w lesie, na ognisku, czy w knajpie czy w dyskotece, byliśmy kortowym towarzystwem. Że tak pożyczę kawałek cytatu Ludwika XIV- Korty, to my. Ale kończę już te górnolotne wypowiedzi i przechodzę do konkretów. Korty, to było dla mnie najważniejsze miejsce mojego młodego życia. Trafiłam tam mając 15 lat i nigdy z nich nie wyszłam. Nawet jeśli dzisiaj jest tam Orlik, to i tak mijając to miejsce, zawsze się tam patrzę. Jakbym chciała wyłapać wzrokiem znajome twarze i znowu zagrać w siatkę. Trafiłam tam dzięki braciom ciotecznym, którzy grali w koszykówkę i pewnego dnia powiedzieli, żebym poszła z nimi (ja mimo niskiego wzrostu też grałam w kosza). Okazało się, że tam spotykało się już sporo znajomych ludzi, a tych których nie znałam, szybko poznałam. I co ciekawe, to z tych czasów mam zdjęcia z Kortów, potem nie zrobiłam już żadnego. Może dlatego, że wted...