Film -Do wszystkich chłopców, których kochałam (2018)






Dzisiaj oglądałam młodzieżową komedię romantyczną, o powyższym tytule i jestem mile zaskoczona. Dlaczego? Ponieważ w ostatnim czasie, kiedy trafiałam na tego typu filmy, zazwyczaj były płytkie, z kiepską grą oraz dialogami. Tymczasem ten, był po prostu piękny. Oczywiście przewidywalny. Główna bohaterka, szara mysz, on sportowiec, ale nie tylko o to chodziło…
Dziewczyna pisała listy do chłopaków, którzy kiedyś jej się podobali. Nigdy tych listów nie wysłała, aż pewnego dnia „ktoś” zrobił, to za nią.
No i jej życie nagle nabrało rumieńców.
Film ciepły, mówiący o rzeczach ważnych i to, co mi się bardzo podobało i na co ostatnio bardzo zwracam uwagę, był normalny. Zakochanie, patrzenie sobie w oczy i takie tam… Nie jest jednak cukierkowy, raczej obyczajowy.
Co mi się jeszcze podobało:
- dialogi między młodymi ludźmi
- mówił o uczuciach i bliskości, a nie o cyckach i tyłkach
- zbliżenia kamery na twarz i granie mimiką
- był spokojny
-chłopaki byli zwyczajni, nie było żadnego niby maczo, który podrywa wszystkie laski ani żadnej wyniosłej paniusi otoczonej wianuszkiem wiernopoddańczych przyjaciółek.
Co mi się nie podobało:
- niewykorzystany potencjał pięciu listów
- zbyt szybko było wiadomo, co będzie dalej.
- kilka scen było sztucznych, gdzie było widać, że bohaterka nie przykłada się do roli
- no i moje ulubione wpadki – padał deszcz, mokra szyba w samochodzie, po chwili wielkie słońce, ciepło i sucho na drodze.
Film na Filmwebie dostało ode mnie 7.
Polecam



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wycieczka do Berlina, Poczdamu i nie tylko cz.2

Jeśli będę sławna proszę, nie cytujcie mnie

Studniówka