Jupiter :Intronizacja, nie mam ostatnio szczęścia do filmów
Film równie kiepski, jak Wonder Woman. Jest w nim wszystko i nic. Jakby ktoś zlepił kilka scenariuszów. Jest Superman, są Kroniki Riddica oraz, uwaga - Autostopem przez galaktykę.
Fabuła drętwa, a sceny, które miały być pełne uczuć i romantyzmu były tak kiepskie, że szkoda gadać. W filmie panuje chaos i nic się nie klei. Za to ilości postaci fantasy mógłby pozazdrościć Władca pierścieni. Tylko po co ich tyle?
Kolejna wtopa, to niedopracowane postaci. Koleś mieszka wśród pszczół, ale po co? Nie ma wyjaśnienia. Główny bohater jest tak jakby wilkiem i człowiekiem, ale też nie wiem po co, ponieważ do niczego mu to w filmie nie było potrzebne. Równie dobrze mógłby być po prostu człowiekiem. Albo, po co historia ojca dziewczyny, skoro nic nie wnosi do filmu, no może oprócz tego, że ona chce teleskop.
I ostatnie techniczne niedoróbki. Nienaturalne zmniejszanie postaci, za dużo wybuchów, za mało rzetelnej walki. Nie ukrywam, że większość mordobicia przewijałam. Inną techniczną niedoróbką był rzut kamery z góry na samochód jadący wśród pól kukurydzy, gdy kamera w środku wozu pokazywała krzaczory i drzewa. A to nie był film Netflixa, w którym nagminnie bohaterowie w trakcie jednej sceny zmieniają kolor bluzek lub z południa nagle robi się środek nocy.
Po raz kolejny trafiłam na gniot, którego nie polecam. No chyba, że ktoś dopiero zaczyna z fantastyką albo ma 15 lat, wtedy pewnie ten film może się spodobać.
Fabuła drętwa, a sceny, które miały być pełne uczuć i romantyzmu były tak kiepskie, że szkoda gadać. W filmie panuje chaos i nic się nie klei. Za to ilości postaci fantasy mógłby pozazdrościć Władca pierścieni. Tylko po co ich tyle?
Kolejna wtopa, to niedopracowane postaci. Koleś mieszka wśród pszczół, ale po co? Nie ma wyjaśnienia. Główny bohater jest tak jakby wilkiem i człowiekiem, ale też nie wiem po co, ponieważ do niczego mu to w filmie nie było potrzebne. Równie dobrze mógłby być po prostu człowiekiem. Albo, po co historia ojca dziewczyny, skoro nic nie wnosi do filmu, no może oprócz tego, że ona chce teleskop.
I ostatnie techniczne niedoróbki. Nienaturalne zmniejszanie postaci, za dużo wybuchów, za mało rzetelnej walki. Nie ukrywam, że większość mordobicia przewijałam. Inną techniczną niedoróbką był rzut kamery z góry na samochód jadący wśród pól kukurydzy, gdy kamera w środku wozu pokazywała krzaczory i drzewa. A to nie był film Netflixa, w którym nagminnie bohaterowie w trakcie jednej sceny zmieniają kolor bluzek lub z południa nagle robi się środek nocy.
Po raz kolejny trafiłam na gniot, którego nie polecam. No chyba, że ktoś dopiero zaczyna z fantastyką albo ma 15 lat, wtedy pewnie ten film może się spodobać.
Komentarze
Prześlij komentarz