Adwent


Świat już szaleje magią świąt, sklepy zawalone są kuszącymi ofertami prezentów, galerie są ustrojone światełkami, a w niektórych miastach Europy już odpalono choinkę. Reklamy w telewizji i Internecie zapewniają nas, że to będą niezapomniane święta w gronie rodziny. A tymczasem nawet nie zaczął się adwent. Czyli czas radosnego oczekiwania na przyjście Jezusa na świat. Tylko czy my w tym ferworze porządków, zakupów i światła lampek o tym pamiętamy?

Na jakie święta czekamy? Gwiazdkę? Tak komuniści chcieli zastąpić nazwę Bożego Narodzenia, Na święta  Mikołaja z coca-coli? Przaśnego z kolorkami na policzkach, licząc że przyniesie nam fajne prezenty? A może to po prostu na święta, bo taka jest tradycja i bez większych refleksji, po co się spotykamy? Po co łamiemy się opłatkiem? Po co stawiamy dwanaście potraw na stole itp. Wiecie? Nie wiecie?

Adwent, to dobry czas na odcięcie się od zgiełku i zastanowienie się nad tym, na co czekamy? Co jest dla nas ważne w święta. Czy Boże Narodzenie czy magiczne święta nie wiadomo czego, a wiadomo, że niczego konkretnego. Sama też będę zadawać sobie to pytanie. I mam nadzieję, że przygotuję się na Boże Narodzenie, a nie na pierogi z barszczem.

I nie zrozumcie mnie źle, prezenty, Mikołaj i pierogi, to dobra rzecz, ale kiedy stracimy sedno świąt, to wszystko będzie powierzchowne. 

A przecież czekamy na Święta Bożego Narodzenia, kiedy Jezus przychodzi na świat wśród zgiełku tego świata. Czy znajdzie miejsce w naszych sercach? Czy odeślemy Świętą Rodzinę do stajni naszego garażu i tylko zwierzęta zobaczą Cud nad Cudami?

Adwent, to jest dobry czas na wypatrywanie gwiazdy betlejemskiej, ale nie na niebie, ale w naszej duszy. I wbrew reklamom, to jest czas na ciszę i zagłębienie się w siebie. Może warto odciąć się na te kilka tygodni o Internetu, telewizora? Może warto pójść na roraty? Poświęcić sen na rzecz pięknej, porannej mszy.  Może warto więcej rozmawiać z bliskimi i przyjaciółmi, zamiast tracić czas na przewijanie rolek na FB czy Internecie. Może warto spełnić kilka dobrych uczynków? A może warto zamiast narzekania, uśmiechać się więcej do ludzi i nie dawać wciągnąć się w plotkarskie rozmowy? Warto spróbować. I ja to piszę nie tylko dla Was, ja to piszę też dla siebie. I życzę nam wszystkim owocnego adwentu oraz Świąt Bożego Narodzenia w świecie i naszych sercach.

 


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wycieczka do Berlina, Poczdamu i nie tylko cz.2

Jeśli będę sławna proszę, nie cytujcie mnie

Studniówka