Młodzież jest taka...


Zbliża się zakończenie roku szkolnego, więc przyszedł czas na podsumowanie w temacie, jaka ta młodzież jest...

Niezmiennie wspaniała.

Nie opiszę Wam wszystkich ich dokonań, ale na pewno kilka zasługuje na utrwalenie.

Zacznę od najbliższego mi tematu w szkole, czyli wolontariatu. Młodzież angażuje się w działania społeczne i robi całym sercem. Mają czasami problem z ogarnięciem przygotowań, ale to ja już zabezpieczam, przypominając im o terminach i poganiając w podejmowaniu zadań.  Sama zaś akcja jest zawsze wzorowa. W tym roku szkolnym najbardziej zachwyciły mnie ich zdolności manualne. Na przykład, to jakie zrobili stroiki świąteczne dla Fundacji Dzielna Matka, to nawet na bazarach takich byście nie spotkali. Proszę, daję ich zdjęcia jeszcze raz.














Wizyty międzypokoleniowe też są ważną częścią wolontariatu. Jeździmy do CPS Śródmieście do staruszków na warsztaty, rozmowy i quizy. Śmiem twierdzić, że starsi państwo są zakochani wręcz w mojej młodzieży, co potwierdziła ostatnia wizyta. I to, co mi powiedziała pani K., z CPS, że potem jej podopieczni przez tydzień jeszcze przeżywają nasze spotkania.

W tym tygodniu zrobiłyśmy quiz, w którym brały udział  też wolontariuszki. Stwierdziłam, że trochę za szybko nam poszło, dlatego zaproponowałam wszystkim rozmowy przy stolikach. Sama zagadałam się z panią K., na tematy wszelakie. W pewnym momencie zorientowałam się, że czas spotkania minął. Zapytałam więc dziewczyn, czy nie chcą już iść do domu. Odpowiedziały mi chórem, że nie, bo one słuchają ciekawych historii i żebym dała im jeszcze pięć minut.

- Nie wyobrażam sobie, że mogłabym wyjść nie wysłuchawszy historii do końca - powiedziała jedna z moich uczennic. 

Potem pytałam się ich, co to były za historie. Oczywiście większość o miłości ️.

Jestem z nich dumna.

Z innych rzeczy, którymi zachwyca mnie młodzież, to ich talenty. Manualne, malarskie, wokalne, taneczne i instrumentalne. Grają na skrzypcach, trąbkach i klarnecie, śpiewają Annę German, tańczą i zdobywając pierwsze miejsca w konkursach wojewódzkich. Debatują po całej Polsce i wygrywają Olimpiady. Oczywiście nie wszyscy, to nie jest duże grono, ale staramy się ich promować. I na przykład jedna z dziewczyn dostała propozycję wystawienia jej prac w CPS. I będzie też prowadzić zajęcia plastyczne dla staruszków. Jestem dumna

Nie oznacza to, że inni są do niczego. Nie, nie, nie. Każdy ma swój talent, każdy ma swoje mocne strony. Na przykład moja klasa zachwyca mnie dwoma rzeczami, zaradnością i otwartością na innych ludzi. Są samodzielni i większość problemów szkolnych rozwiązują sami, do mnie przychodzą kiedy już zderzają się ze ścianą. Są otwarci na ludzi, mają poczucie humoru, lubią żartować i potrafią zaangażować do współpracy nawet mało aktywne osoby. 

W tym roku szkolnym byłam też na kilku wycieczkach i tych kilkudniowych i tych edukacyjnych w Warszawie. I cieszę się, kiedy widzę, że młodzież zadaje prowadzącym pytania, czy też dzieli się swoimi doświadczeniami. Chociaż to dzielenie często wygląda tak:

- Podobał się Wam wykład?

- Tak.

- A co najbardziej?

- Ogólnie super.

- A film?

- Fajny.

Ale po jakimś czasie potrafią się bardziej wysłowić.

I wcale nie jest prawdą, że młodzież nie chce rozmawiać z nauczycielami. Owszem, są tacy, co im nawet dzień dobry nie przejdzie przez gardło, ale o tych dzisiaj nie piszę. I oby nigdy.

Także są uczniowie, którzy lubią z nami rozmawiać. Na różne tematy, nie tylko związane ze szkołą. O miłości też😘. I głupi jest ten, kto uważa, że młodzież jest głupia. Nie jest. Są bardzo mądrzy, ale stosownie do swojego wieku. W swojej karierze nauczyciela, przeprowadziłam mnóstwo głębokich rozmów, dyskusji i potyczek na wiedzę. Moi uczniowie polecają mi również różne strony i filmy tematyczne, które potem z nimi oglądam na lekcji. A potem o nich rozmawiamy. Czasami zaskakują mnie swoimi odpowiedziami, ale skoro im pozwalam mówić według własnego osądu, to muszę się liczyć z zaskoczeniami. 

A wczoraj rozczuliła mnie wypowiedź uczennic, kiedy dowiedziały się, że nie będzie historii, bo idę z moją klasą na wykład na UW.

- Obiecała nam pani, że już pani nie wyjdzie na żadną wycieczkę w czwartek i w piątek (wtedy mam z nimi lekcje). My chcemy historii.

I wiecie, co mnie w tym wszystkim najbardziej zaskakuje? Że ta klasa jest tak spokojna i cicha, że nigdy bym się nie spodziewała, że oni tak lubią moje lekcje historii. Bo trudno jest z nich wyciągnąć jakakolwiek reakcję. Jak na nich patrzę, to  myślę, że oni chcą przetrwać 45 minut i już. A tu proszę, takie zaskoczenie.

 

Młodzież jest super.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pakerzy mają coś do przekazania

Korty – odc.1 - wstęp

Jeszcze słów kilka i książce "Chłopki- opowieść o naszych babkach"