Cisza

 

Temat ciszy chodzi za mną od kilku dni i zupełnie nie wiem, co mam w związku z tym zrobić. Myślę sobie, napiszę o ciszy, muszę napisać o ciszy. Ale kiedy zaczynam się zastanawiać nad konkretami, to nic mi nie wpada do głowy.

Jednak się nie poddam i spróbuję coś skrobnąć.

Może zacznę od hałasu.

Codziennie mamy hałas. Nawet na zdalnym nauczaniu, wciąż do kogoś mówię albo ktoś mówi do mnie, puszczam filmy edukacyjne. W życiu pozaszkolnym również nie jest lepiej, zagłuszam się telewizją, idę na zakupy i słyszę samochody jadące obwodnicą, szczekające psy, które czują wiosnę. Za oknem jeden z moich braci ciotecznych przykręca śruby, tata ogląda programy w TV, tak jakby był głuchy. Czasami mam wrażenie, że nie muszę wychodzić z pokoju, żeby wiedzieć, co się w programie dzieje.

Czekam tylko na kosiarki…

Ale jest jeszcze inny rodzaj hałasu.

Wewnętrzny.

Nie macie czasami wrażenia, że macie w głowie dyskotekę myśli?

Są głośne. Krzyczą o uwagę. Każda chce być pierwsza, a te najbardziej wkurzające i natrętne, potrafią się tak uczepić, że nie sposób ich wygonić. A potem robi się takie „pyk” i następuje błoga cisza. Odcięcie od świata zewnętrznego i wewnętrznego. Błogostan zawieszenia w bezmyślności.

Tak, wiem ponoć to niemożliwe, ale jednak można trwać w bezmyślności o ile się nie sprawdza, czy rzeczywiście się nie myśli. Bo wiadomo, że jak się zaczynamy na tym skupiać, to nic z tego nie wychodzi.

A przecież chcieliśmy być w ciszy.

Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, ale my bardzo potrzebujemy ciszy.

Z tym, że tak się zatraciliśmy w pędzie dzisiejszego świata, że nie mamy na to czasu. Nie chcemy jej, bo wtedy trzeba przejść przez galopadę przemyśleń, a ich też nie chcemy. Nie chcemy zastanawiać się nad sobą, nad życiem, nad codziennością. Boimy się, co może nas  spotkać. Nie wierzymy, że po niej i po tej galopadzie myśli, rzeczywiście nastanie spokój i pokój.

Wolimy włączać TV, siedzieć w Internecie, w telefonie, wkładać słuchawki do uszu i puszczać sobie muzykę albo piątą lekcję chińskiego. Nie mówię, że to jest złe, ale mam wrażenie, że zatraciliśmy proporcje.

Dlatego zapraszam Was dzisiaj do ciszy.

To, co pisałam w poście „Pobądź trochę w samotności”

( https://zprzymruzeniemoczu.blogspot.com/2021/02/pobadz-troche-w-samotnosci.html), pozwólmy sobie na luksus zastygnięcia w bezruchu i wsłuchania się w siebie,  w modlitwę.

Wyłączmy telewizory, odłóżmy telefony na półkę, nie słuchajmy muzyki, nie czytajmy książek, nie rozmawiajmy z innymi, choć przez chwilę.

Świat się w 15 minut nie zawali, a może się odbudować w nas na nowo.

Czemu, ja tak trąbię o tym wyautowaniu się na kilka chwil?

Po pierwsze nauczył mnie tego Kościół i wiara. Modlitwa wewnętrzna, znana bardziej we Wschodnim Kościele, ale i u nas ma wzięcie, to coś pięknego. Uczy nas milczenia i wsłuchania w to, co Pan Bóg chce nam powiedzieć, uczy nas rozmowy z Nim. Rozmowy sercem. Gdyby kogoś to bardziej interesowało, to odsyłam do stron: https://www.niedziela.pl/artykul/1911/Modlitwa-wewnetrzna lub http://gmk-wadowice.pl/?page_id=396 (od razu piszę, że poszukałam ich na Wasze potrzeby, do poznania tematu, ja z nich nie korzystam).

 Po drugie, dzięki ciszy łatwiej nam sobie wszystko poukładać. Nie mówię, że to jest miłe, łatwe i przyjemne, ale najlepiej rozwiązywać trudne zagadki życia w zaciszu domu, a nie w tramwaju. Potem jest łatwiej. Jesteśmy miej rozdrażnieni, nie wkurzamy się tak na otoczenie. Jesteśmy pogodzeni ze sobą.

Po trzecie, wysłuchałam kiedyś wykładu starego rabina, który mówił o ciszy w szkole. Że każdy dzień szkoły powinien zaczynać się kilkoma minutami zupełnego bezgłosu. Osoby wierzące powinny się wtedy modlić, a niewierzące myśleć o pozytywnych rzeczach. Mówił, że te kilka chwil zawieszenia od razu inaczej ustawia dzień. Jest poukładany. Osobiście marzę o tym, żeby to wprowadzić w mojej szkole. Bo to jest bardzo mądra rzecz.

I nieważne, czy jesteście wierzący czy niewierzący, każdy potrzebuje wyciszenia.

Zapraszam Was do zatrzymania się w tym poście i pozwolenie sobie na luksus ciszy. Dobrze piszę, to jest luksus z najwyższej półki, a co najważniejsze, jest całkiem za darmo.


 powiązane linki:

https://zprzymruzeniemoczu.blogspot.com/2021/02/wielki-post-i-ja.html

https://zprzymruzeniemoczu.blogspot.com/2021/02/pobadz-troche-w-samotnosci.html

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wycieczka do Berlina, Poczdamu i nie tylko cz.2

Jeśli będę sławna proszę, nie cytujcie mnie

Studniówka