Trasa widokowa
„Z dużego, małego poradnika życia”:
Co
jakiś czas wybierz trasę widokową.
Kto by pomyślał, że jeszcze ktoś oprócz
mnie nazywa jazdę bocznymi drogami trasą widokową. A tu proszę, autor poradnika
zrobił to o wiele wcześniej niż ja.
Podpisuję się pod tym obiema rękami i
wszystkich zapraszam do skorzystania z tej mądrej rady. Sama robię to ile razy
się da, czyli prawie zawsze, o ile nie jest to jednodniowa wycieczka, gdzie
czas ma kluczowe znaczenie. Nie mówię, że jazda autostradami jest zła, ponieważ
i tam można podziwiać widoki, z tym, że szybko i bez zatrzymania.
Pamiętam, jak kilka lat temu pojechałam z
młodzieżą na wymianę do Niemiec. Tak się cieszyłam, że pojadę jako pasażer, że
w końcu sobie wszystko porządnie obejrzę, tymczasem od Warszawy do Hanoweru
pędziliśmy autostradą i widziałam głównie pola i krzaki. Nie żebym nie miała
radochy, ale to nie to samo, co trasa widokowa.
Bo trasa widokowa jest dla tych, którzy
się nie spieszą, którzy chcą zwiedzić małe miejscowości, którzy chcą się
zatrzymać i zachwycić się pięknem krajobrazu. Którzy nie chcą pędzić na łeb na
szyję zastanawiając się, czy samochód z tyłu, który jedzie nam niemalże na
zderzaku wjedzie w nas czy nie albo czy inny kierowca będzie wyprzedzał na
trzeciego czy nie.
To właśnie podczas takich samochodowych
wycieczek śpiewam znany szlagier – piękna nasza Polska cała, piękna
żyyyyyznaaaa i wspaniaaaaała!
Kolejnym plusem bocznych dróg jest to, że
łatwiej utrzymać koncentrację. Jest więcej zakrętów, ograniczeń prędkości, mniejszych
i większych miejscowości, więc trzeba być cały czas czujnym. W zeszłym roku,
kiedy wracałam z Jastarni stwierdziłam, że nie pojadę trasą widokową tylko
siódemką i powiem Wam, że strasznie się zmęczyłam monotonią krajobrazu. Było
pusto, ponieważ wyjechałam o takiej godzinie, że prawie nie było ruchu, więc
nie musiałam się jakoś strasznie koncentrować, więc doszło do tego, że zatrzymywałam
się kilka, żeby odpocząć. Kiedy jadę
bocznymi drogami, nie muszę tego robić, bo cały czas jestem
skoncentrowana na tym, co robię. A, że nie miałam w samochodzie towarzystwa, to
tym bardziej mnie muliło.
Dlatego trasom widokowym mówię stanowcze –
TAK! i każdemu je polecam.
Polecam też wycieczkę ze mną. Lubię sobie
wsiąść w samochód i po prostu pojechać w dal. Nie narzekam, nie grymaszę i nie
błądzę. To znaczy niby błądzę, ale tak naprawdę, to po prostu jadę okrężną
drogą. Ktoś chętny?
powiązane linki:
https://zprzymruzeniemoczu.blogspot.com/2021/01/duzy-may-poradnik-zycia.html
https://zprzymruzeniemoczu.blogspot.com/2021/01/twoj-zawod-twoja-szufladka.html
https://zprzymruzeniemoczu.blogspot.com/2021/01/pocztowka-dla-matki.html
Komentarze
Prześlij komentarz