Krótkie podróże po Mazowszu

 


Ja zadowolona, że ruszyłam tyłek z domu:)

„Piękna nasza Polska cała, piękna żyzna i wspaniała

Lecz najmilsze i najzdrowsze przecież, człeku, jest Mazowsze”

 

Mazowsze moja mała ojczyzna. W sumie nie mała, bo to największe województwo w Polsce, ale wychodzi poza ramy swoich historycznych granic albo nie wszystkie w niej są. Ale to nie jest ważne, ważne, że ostatnio zrobiłam sobie z tatą dwie wycieczki krajoznawcze. W naszym przypadku wszystkie drogi prowadzą nad Wkrę, na której od wielu lat pływamy kajakami. Ale nie tylko, bo ta rzeka przyciąga nas, jak magnes o każdej porze roku. Wystarczy tam podjechać i popatrzeć, jak płynie, czy jest wysoka czy niska, czy coś się zmieniło no i planować wypad na kajaki czy na krypę (tak nazywa się domowej roboty łódka mojego taty). Kiedyś pływali w sezonie letnim prawie co weekend, potem się to urwało, ale co roku obiecuję sobie, że będę częściej siedzieć w kajaku. Mam nadzieję, że się to uda. W sezonie mam jeden problem. Wkra stała się bardzo popularna i w weekendy jest tam, jak na Marszałkowskiej. Dlatego wolę pływać wczesną wiosną lub jesienią. Obcować z naturą czy pozdrawiać wędkarzy albo nic nie mówić i cieszyć się odgłosami natury. Tym razem pojechaliśmy na wycieczkę po kawałku Mazowsza, z tym, że nad Wkrę i tak zajrzeliśmy.

Za pierwszym razem jeździliśmy bocznymi drogami w okolicach Nasielska, Borkowa, Zakroczymia, Modlina i oczywiście JabłonnyJ. I co ciekawe przejeżdżaliśmy przez miejscowość Cieksyn. Tam stoi kościół, którego początki sięgają XV wieku. Aktualny wygląd pochodzi z XVI wieku, i jest gotycko – renesansowy. W jego mury są wmurowane pociski z czasów potopu szwedzkiego (najprawdopodobniej) oraz wmurowane pociski z wojny polsko – bolszewickiej (1919-1921).

Sam kościół z zewnątrz jest skromny, ale w środku jest bogato zdobiony. Z resztą zobaczcie zdjęcia. Nie było słonecznej pogody, dlatego są tak ciemne.





Natomiast w tę niedzielę również wylądowaliśmy nad Wkrą, ale tym razem przy elektrowni wodnej Bolęcin. 





Potem odwiedziliśmy Królewo, gdzie stoi drewniany kościół z XVII. Sama parafia jest dużo starsza, bo datowana na XIII/XIV wiek.  Wewnątrz świątyni znajduje się neobarokowy ołtarz oraz bogato zdobione wnętrze. Na zewnątrz jest też zabytkowa dzwonnica. Kościół znajduje się na szlaku drewnianej architektury sakralnej i ja mam zamiar zwiedzić w niedługim czasie wszystkie zobaczyć. 








Potem odwiedziliśmy Joniec, Borkowo i skręciliśmy w drogę, która się zmieniła z asfaltowej w piaszczystą a potem błotną.




 Na szczęście wyjechaliśmy w Goławicach bez żadnego zakopania się w kałużach. Potem ruszyliśmy piękną, lesistą, górzystą i krętą trasą do Pomiechówka a stamtąd na Dębę i przez Chotomów do Jabłonny. Nie planowałam tych wycieczek i nie mam zbyt wielu zdjęć, ale jak już ruszę na podbój Mazowsza, to na pewno będę bardziej treściwa i opisowa.

Robak też się zabrał na wycieczkę, ale wyprosiłam go w Borkowie:)

 

Trasa i miejsca drewnianej zabudowy sakralnej

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wycieczka do Berlina, Poczdamu i nie tylko cz.2

Jeśli będę sławna proszę, nie cytujcie mnie

Studniówka