Krótkie podróże po Mazowszu
„Piękna nasza Polska cała, piękna żyzna i wspaniała
Lecz najmilsze i naj
zdrowsze przecież, człeku, jest Mazowsze”
W tę niedzielę byłam zwiedzać kolejną
część Mazowsza. O dziwo, nie wylądowałam nad Wkrą tylko nad Narwią. Jaka trasa?
Oczywiście boczne drogi, piasek, las i
krzaki.
Jabłonna, Serock, Somianka, Porządzie –
las, las, las, las, Pulwy (bagniska i łąki), Stary Lubiel i nawrotka do domu,
ponieważ prom przez Narew był zamknięty. A to był cel podróży.
Co tam można było spotkać ciekawego?
Ano.
W Jadwisinie, jest piękny wąwóz
prowadzący nad Narew, ale nie ma drogi wzdłuż rzeki, więc się zawracaliśmy.
Jadąc od Somianki w stronę Wyszkowa, na
samym szczycie wzniesienia, przy dobrej pogodzie można zobaczyć panoramę
Warszawy. A dokładnie mówiąc wieżowce. Zatrzymałam się, zobaczyłam i się zachwyciłam.
Z tym, że nie mam super ekstra aparatu, więc musicie uwierzyć mi na słowo, że
te dziwne znaczki na zdjęciu, to właśnie panorama stolicy.
Potem skręciliśmy w kierunku
miejscowości Ulasek i przejechaliśmy bocznymi drogami do Starego Lubiela. Co
było ciekawego po trasie? Bardzo dużo starych drewnianych domów i to nie
pustostanów. Jedne stare, ale z wymienionymi, plastikowymi oknami, inne nowe i
też drewniane, przynajmniej z zewnątrz. Przestrzenie i pola. No i zając
Poziomka umykający przez łąkę. Potem wjechaliśmy w las w Nowych Wielątkach.
Droga była zniszczona i spod piachu widać było stary asfalt. Nie było problemu,
bo nie było, jakiś dużych wybojów czy przepastnych dziur. Myślicie, że to było
bez sensu? O nie. Widoki piękne, no i trafiliśmy na stary cmentarz z lat
1914-1915, na którym pochowani zostali rosyjscy i niemieccy żołnierze. Mogiły
są zadbane i widać, że odwiedzane, bo wśród mchu stały znicze. My (bo nie byłam
sama) też swój postawiliśmy.
A potem dojechaliśmy do Porządzia, gdzie
pomyślałam – Cywilizacja!!! Asfalt!!! I po chwili znowu wjechaliśmy w krzaki. A
dokładniej mówiąc w las i piaskową trasę na tak zwane Pulwy. To nie jest
miejscowość, a rozległe bagniska i łąki. Przejechaliśmy przez nie nadal nie
było asfaltu, za to urocze wsie Grądy Polewne i Grodziczno. Potem nastała
CYWILIZACJA – asfalt.
W końcu dojechaliśmy do Starego Lubiela,
gdzie za miasteczkiem mieliśmy się zabrać na prom na Narwi, ale niestety był
nieczynny (dopiero w domu sprawdziłam, że trzeba było dzwonić do właściciela,
no nic trzeba będzie jechać jeszcze raz). Zawróciliśmy i wróciliśmy do Jabłonny.
Poniżej zdjęcia z krótkimi opisami.
Drewniany kościół w Starym Lubielu z 1890
Komentarze
Prześlij komentarz