Święty Gerard (1726-1755)



Założę się, że większość z Was nie ma o nim zielonego pojęcia.  
Ja też nie miałam, dopóki mi o nim nie powiedziała koleżanka, która poprosiła o modlitwę za jego wstawiennictwem.
Nie ma sprawy, tylko chciałabym wiedzieć, kto to?
No i sięgnęłam do Internetów i dowiedziałam się, kim ten człowiek był.
I jaki to z niego teraz patron.
Gerard Majella urodził się w Muro Lucano, w południowych Włoszech, 6 kwietnia 1726 r. Kiedy zmarł mu ojciec, musiał zatroszczyć się o matkę i trzy siostry. Pracował, jako krawiec. W wieku 14 lat chciał wstąpić do zakonu kapucynów, ale z powodu słabego zdrowia nie został przyjęty. W wieku 23 lat przyjęło go Zgromadzenie Redemptorystów.
Odznaczał się wielką gorliwością i miłością wobec chorych, ubogich i zagubionych. Miał łaskę uzdrawiania, dar proroctwa i przenikania tajemnic.
Swoim stylem życia wzywał ówczesnych sobie ludzi do pokuty i pojednania.
Do jego relikwii do dzisiaj odbywają się pielgrzymki. W Polsce są w kilku miejscach.
Jest patronem dobrej spowiedzi
„O Boże mój, obym mógł doprowadzić do nawrócenia tylu grzeszników, ile jest ziaren piasku w morzu i na ziemi, ile liści na drzewach i na polach, atomów w powietrzu, gwiazd na niebie, promieni słońca i księżyca, wszystkich istot żyjących na ziemi!” – modlił się św. Gerard wypraszając łaski nawrócenia.
Nie był kapłanem, ale potrafił ludzi przygotować do godnego przyjęcia sakramentu pojednania. Pomagał przezwyciężyć lęk i wstyd przed spowiednikiem. Za jego życia i po śmierci wielu ludzi się nawróciło, mimo, że byli zatwardziałymi grzesznikami.
Piszę o tym, bo mimo, że regularnie chodzę do spowiedzi i na mnie spadają różnego rodzaju lęki, obawy czy chęci odwrotu.
Warto wtedy zwrócić się do św. Gerarda o pomoc. Mnie pomógł. Nie będę pisała, o co chodzi, bo nawet nie umiem tego nazwać, wiem, że zadziałał w moim życiu i przyniosło mi to, sporo radości.
Dla niedowiarków. Nie modliłam się za siebie, tylko za koleżankę i mnie oświeciło. Oczywiście od razu jej to opowiedziałam, jak to św. Gerard zainterweniował i w moim życiu.
Św. Gerard jest również opiekunem matek i jest znany, jako święty od szczęśliwych porodów. To włoskie matki doświadczając cudów dokonanych przez Boga za jego wstawiennictwem podjęły starania, aby go ogłosić ich patronem. Kobiety, które są w ciąży zagrożonej lub czeka je ciężki poród wzywają tego świętego na pomoc. – pogrubiłam specjalnie dla kobiet w ciąży.:)
Jak możecie przeczytać na początku, miał też łaskę uzdrawiania, więc kto chory, też może się do niego zwracać.
Nie mam za wiele o nim do napisania jeśli chodzi o moje przeżycia, ale w tym roku ten święty wciąż mi towarzyszy, więc nie mogę o nim nie wspomnieć.
Chyba przyciąga mnie do niego to, że działa w skrytości i bez spektakularnych cudów w moim życiu. I wciągnęłam go na listę moich osobistych świętych. Jeszcze za dobrze go nie znam, ale poznaje. I mam pewność, że działa. :)




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wycieczka do Berlina, Poczdamu i nie tylko cz.2

Jeśli będę sławna proszę, nie cytujcie mnie

Studniówka