Wycieczka
Na
przykład Oświęcim. Miejscowość kojarzona przede wszystkim z II wojną światową i
obozem zagłady. Byłam w Auschwitz w latach dziewięćdziesiątych i do dzisiaj
jestem wstrząśnięta tym, co tam zobaczyłam. Nie da się o tym zapomnieć. I
dobrze
Z
tym, że jadąc tam, człowiek odruchowo nastawia się na makabryczne widoki. Tak
jakby miasto miało być w całości otoczone płotem z drutu kolczastego.
Oczywiście, jako historyk wiedziałam, że Oświęcim jest starym miastem z bardzo bogatą historią. Czy wiecie, że ma 800 lat? Żałuję, że miałam tylko chwilę na obejście rynku i kilku bocznych ulic.
Villa Pierrot, w której nocowałam z koleżankami znajdowała się przy rynku. Bardzo ładnym i zadbanym. Wykopane są na nim studnie, do których można zajrzeć i zobaczyć pozostałości ratusza z XVI wieku. Przy ulicy Władysława Jagiełły, znajduje się gotycki kościół, który jest Sanktuarium p.w. Matki Bożej Wspomożenia Wiernych. Dla mnie i dla koleżanek było to miłym zaskoczeniem, ponieważ dwa lata temu, kiedy wracałyśmy z Częstochowy, żartowałyśmy sobie, że zakładamy grupę, która będzie odwiedzać Sanktuaria Maryjne. A że Matka Boża też ma poczucie humoru, więc nasze żarty się urzeczywistniły i mamy już za sobą kilka miejsc. Mówiłyśmy również o Sanktuarium w Guadelupe, więc pewnie tam też wylądujemy. Jak? A ja wiem? Matka Boża coś wymyśli. Dodatkowo, św. Józef dopomniał się o naszą uwagę, więc i jego też odwiedzamy, np. w Kaliszu.
No i w Oświęcimiu też.
Bladym świtem poszłyśmy na Mszę Świętą. Miałyśmy przycupnąć gdzieś po środku, ale M. nie wiedzieć czemu parła do przodu. W końcu wylądowałyśmy blisko ołtarza i ja zaczęłam się rozglądać. Patrzę i oczom nie wierzę. Szturchnęłam dziewczyny i szepcze.
- Zobaczcie św. Józef na nas patrzy.
Oczywiście mówiłam o rzeźbie.
Bardzo nas to ucieszyło, bo przecież i On patronuje naszym wycieczkom.
Ilu ludzi klęczało przy tym historycznym konfesjonale. Na mnie robi to ogromne wrażenie.
Odwiedziłyśmy również drugi kościół, który również znajdował się przy rynku. Również pod wezwaniem Maryi( Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny). Jeszcze starszy od poprzedniego, chociaż przebudowany i na gotyk trudno w nim się natknąć. Raczej renesans z barokiem
Mimo 800 letniej historii i wielu zabytków, głównym tematem była II wojna światowa. Co chwilę natykałyśmy się na tabliczki i miejsca pamięci. A chodziłyśmy tylko w okolicach rynku. To robi wrażenie.
Na rynku znajduje się dużo cukierni, gdzie chyba każdy znajdzie coś dla siebie.
Zabudowanie starego miasta jest zwarte i niskie, niestety i tutaj wkradł się bałagan architektoniczny. Przy starych budynkach, postawione nowoczesne, które zaburzały estetykę miejsca.
Wracając do domu wpadłyśmy na obiad do Częstochowy do restauracji Juan, która serwuje hiszpańskie dania.
Byłam w niej już kolejny raz i ponownie wyszłam najedzona i zadowolona.
A potem wyruszyłyśmy do Gidli. Tam jest sanktuarium Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Miejsce to słynie z malutkiej figury Matki Bożej i Dzieciątka. W tym miejscu chorzy na ciele mogą uzyskać uzdrowienie. Trafiłyśmy akurat na mszę, więc nie zwiedziłyśmy za bardzo kościoła. A Matka Boża jest taaaka malutka.;)
Potem przejechałyśmy przez Radomsko. Dosłownie, bo był objazd. Byłam tam w ósmej klasie i wydawało mi się, że to niewielkie miasto. Bardzo się zdziwiłam, że się myliłam.
Oczywiście, jako historyk wiedziałam, że Oświęcim jest starym miastem z bardzo bogatą historią. Czy wiecie, że ma 800 lat? Żałuję, że miałam tylko chwilę na obejście rynku i kilku bocznych ulic.
Villa Pierrot, w której nocowałam z koleżankami znajdowała się przy rynku. Bardzo ładnym i zadbanym. Wykopane są na nim studnie, do których można zajrzeć i zobaczyć pozostałości ratusza z XVI wieku. Przy ulicy Władysława Jagiełły, znajduje się gotycki kościół, który jest Sanktuarium p.w. Matki Bożej Wspomożenia Wiernych. Dla mnie i dla koleżanek było to miłym zaskoczeniem, ponieważ dwa lata temu, kiedy wracałyśmy z Częstochowy, żartowałyśmy sobie, że zakładamy grupę, która będzie odwiedzać Sanktuaria Maryjne. A że Matka Boża też ma poczucie humoru, więc nasze żarty się urzeczywistniły i mamy już za sobą kilka miejsc. Mówiłyśmy również o Sanktuarium w Guadelupe, więc pewnie tam też wylądujemy. Jak? A ja wiem? Matka Boża coś wymyśli. Dodatkowo, św. Józef dopomniał się o naszą uwagę, więc i jego też odwiedzamy, np. w Kaliszu.
No i w Oświęcimiu też.
Bladym świtem poszłyśmy na Mszę Świętą. Miałyśmy przycupnąć gdzieś po środku, ale M. nie wiedzieć czemu parła do przodu. W końcu wylądowałyśmy blisko ołtarza i ja zaczęłam się rozglądać. Patrzę i oczom nie wierzę. Szturchnęłam dziewczyny i szepcze.
- Zobaczcie św. Józef na nas patrzy.
Oczywiście mówiłam o rzeźbie.
Bardzo nas to ucieszyło, bo przecież i On patronuje naszym wycieczkom.
Ilu ludzi klęczało przy tym historycznym konfesjonale. Na mnie robi to ogromne wrażenie.
Odwiedziłyśmy również drugi kościół, który również znajdował się przy rynku. Również pod wezwaniem Maryi( Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny). Jeszcze starszy od poprzedniego, chociaż przebudowany i na gotyk trudno w nim się natknąć. Raczej renesans z barokiem
Mimo 800 letniej historii i wielu zabytków, głównym tematem była II wojna światowa. Co chwilę natykałyśmy się na tabliczki i miejsca pamięci. A chodziłyśmy tylko w okolicach rynku. To robi wrażenie.
Na rynku znajduje się dużo cukierni, gdzie chyba każdy znajdzie coś dla siebie.
Zabudowanie starego miasta jest zwarte i niskie, niestety i tutaj wkradł się bałagan architektoniczny. Przy starych budynkach, postawione nowoczesne, które zaburzały estetykę miejsca.
Wracając do domu wpadłyśmy na obiad do Częstochowy do restauracji Juan, która serwuje hiszpańskie dania.
Byłam w niej już kolejny raz i ponownie wyszłam najedzona i zadowolona.
A potem wyruszyłyśmy do Gidli. Tam jest sanktuarium Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Miejsce to słynie z malutkiej figury Matki Bożej i Dzieciątka. W tym miejscu chorzy na ciele mogą uzyskać uzdrowienie. Trafiłyśmy akurat na mszę, więc nie zwiedziłyśmy za bardzo kościoła. A Matka Boża jest taaaka malutka.;)
Potem przejechałyśmy przez Radomsko. Dosłownie, bo był objazd. Byłam tam w ósmej klasie i wydawało mi się, że to niewielkie miasto. Bardzo się zdziwiłam, że się myliłam.
Komentarze
Prześlij komentarz