Czy zdążę do pracy

W tym tygodniu już dwa razy spóźniłam się do pracy i dzisiaj może być ten trzeci raz:/
Jestem w szoku!
Moja roczna norma, to dwa spóźnienia.
Tymczasem istnieje nieprzyjemna szansa, że przekroczę ją w ciągu  tygodnia.
W poniedziałek nie przyjechał jeden autobus, a drugi stanął w korku i nijak nie dało się przyspieszyć. Wczoraj wsiadłam we wcześniejszy i ten również stanął w korku i ponownie się spóźniłam. Dzisiaj znowu stoję w korku, ale ten zaczął się o trzy kilometry za wcześnie.  Na trasie był wypadek. Nawet go teraz widzę. Za nim pewnie czeka mnie tradycyjny korek. No nic, może uda się zdążyć chociaż na styk. Znowu w biegu i bez herbaty:/.
Minęliśmy miejsce wypadku. Nieprzyjemny widok. Jeden samochód poobijany na wszystkie strony, drugi walnięty z przodu. Katetka i dwie straże pożarne.
Dawno takiego w Warszawie nie widziałam.
Na razie tradycyjnego korka brak, ale do metra Dworzec Wileński jeszcze daleko.
Jednak istnieje szansa, że zdążę.
A od rana Anioł Stróż mi mówił, żeby pojechała inną trasą. Dlaczego ja go nie słucham?
Baby są jednak dziwne. Myślą tyle myśli, że nie wyłapują tych najważniejszych.
Zaraz! Ja jestem babą:)))

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wycieczka do Berlina, Poczdamu i nie tylko cz.2

Jeśli będę sławna proszę, nie cytujcie mnie

Studniówka