W komunikacji miejskiej
Takie krótkie przemyślenie.
Komunikacja miejska zbliża ludzi.
Dosłownie. Gdzie, jak nie tam możemy wpadać sobie w ramiona, kiedy kierowca ostro zahamuje. Czyż poczwórne siedzenia w Solarisach nie są ustawione tak, żebyśmy mogli zamienić ze sobą kilka słów na temat podeptanych stóp lub ocierających się o siebie kolan?
W tym miejscu właśnie wypięłam tyłek na starszą panią, żeby ratować swoją skórę. Za to moja druga połowa ciała rzuciła się na współpasażerkę z Ukrainy. Także i o kontakty międzynarodowe tam nietrudno. Ba! Międzypokoleniowe też. Dzisiaj dla odmiany wpadła mi w ramiona babcia. A to wszystko dzięki ostremu hamowaniu. Zamiast się złościć, powinniśmy dziękować kierowcom za to, że pomagają nam poznać nowych ludzi. A jest ich cała paleta. Od młodych, po starych. Jedni siedzą tak, żeby nie zajmować zbyt wiele miejsca, a inni rozkładają się, jak na rzymskiej leżance. A co za gama zapachów. Wczoraj przysiadła się do mnie starsza pani i powiedziała, że musiała, bo od pana pachniało dniem zakrapianym i wczorajszym. Ale mnie to by nie przeszkadzało, dla mnie najgorsze są damskie perfumy, ponieważ szkodzą mojej równowadze psychicznej oraz dostaję wielkiego kataru. Wtedy dołączam do grupy smarcząco - przeszkadzajacej. No i kicham. Boje się czasami, żeby mi coś nie wyleciało.
Cudowne są starsze babcie, które nie poczekają, aż pasażerowie wysiądą, tylko prą pod prąd, bo wypatrzyły miejsce siedzące. No i młodzież, dziecice narodowej łaciny, iście szlacheckich przechwałek oraz autorzy złotych myśli o życiu. Powinnam jeszcze dodać twórcy fantatyki pod tytułem - Co to nie oni...
Uwielbiam komunikację miejską.
Komunikacja miejska zbliża ludzi.
Dosłownie. Gdzie, jak nie tam możemy wpadać sobie w ramiona, kiedy kierowca ostro zahamuje. Czyż poczwórne siedzenia w Solarisach nie są ustawione tak, żebyśmy mogli zamienić ze sobą kilka słów na temat podeptanych stóp lub ocierających się o siebie kolan?
W tym miejscu właśnie wypięłam tyłek na starszą panią, żeby ratować swoją skórę. Za to moja druga połowa ciała rzuciła się na współpasażerkę z Ukrainy. Także i o kontakty międzynarodowe tam nietrudno. Ba! Międzypokoleniowe też. Dzisiaj dla odmiany wpadła mi w ramiona babcia. A to wszystko dzięki ostremu hamowaniu. Zamiast się złościć, powinniśmy dziękować kierowcom za to, że pomagają nam poznać nowych ludzi. A jest ich cała paleta. Od młodych, po starych. Jedni siedzą tak, żeby nie zajmować zbyt wiele miejsca, a inni rozkładają się, jak na rzymskiej leżance. A co za gama zapachów. Wczoraj przysiadła się do mnie starsza pani i powiedziała, że musiała, bo od pana pachniało dniem zakrapianym i wczorajszym. Ale mnie to by nie przeszkadzało, dla mnie najgorsze są damskie perfumy, ponieważ szkodzą mojej równowadze psychicznej oraz dostaję wielkiego kataru. Wtedy dołączam do grupy smarcząco - przeszkadzajacej. No i kicham. Boje się czasami, żeby mi coś nie wyleciało.
Cudowne są starsze babcie, które nie poczekają, aż pasażerowie wysiądą, tylko prą pod prąd, bo wypatrzyły miejsce siedzące. No i młodzież, dziecice narodowej łaciny, iście szlacheckich przechwałek oraz autorzy złotych myśli o życiu. Powinnam jeszcze dodać twórcy fantatyki pod tytułem - Co to nie oni...
Uwielbiam komunikację miejską.
też nienawidzę wdychać perfum w komunikacji, koszmar
OdpowiedzUsuńZwłaszcza rano, ponieważ wszystkie babki wychodzą z domu wypachnione. Dzisiaj znowu miałam "gila."
OdpowiedzUsuń