Jak to w dawnej Polsce było cz. 2 – Wygląd i co się komu podobało.

Myśląc o ludziach żyjących w XVI i XVII wieku często wyobrażamy ich sobie, jako podobnych do nas. Dodatkowo wielkie kinowe superprodukcje tylko utwierdzają nas w tym, że wszyscy byli piękni, czyści i pachnący.
I to jest duży błąd. Ponieważ nasi przodkowie nie mieli dostępu do leków, chirurgów plastycznych, dentystów z prawdziwego zdarzenia i mogli bazować tylko na dobrej genetyce, więc jednak się trochę od nas różnili. I o ile dzisiaj widząc człowieka bez zębów możemy się domyślać, że pewnie nie stać go na leczenie czy protezę, to wtedy nie było to wyznacznikiem statusu majątkowego.
Ale do rzeczy.
Wygląd. Przede wszystkim kiedy czytamy w źródłach, że mężczyzna był rosły, musimy sobie uświadomić, że miał co najwyżej 170 cm wzrostu i był wyjątkiem. Przeciętny wzrost wynosił od 160 do 165 cm, a kobieta musiała zadowolić się 154 cm. Także jeżeli będziecie po moim referacie zwiedzać jakieś stare zamki, nie będziecie się już dziwić, że zbroje rycerzy są, jak na dzisiejszego 13 – 14 latka.
Mężczyźni polscy.
Wygląd naszych pra przodków był uwarunkowany trybem życia i majątkiem. Inaczej będzie się prezentował ubogi szlachcic a inaczej magnat.
Magnaci, którzy zazwyczaj byli doskonale odżywieni mogli ważyć nawet ponad 100 kg, czego nie uznawali za ujmę, a wręcz przeciwnie – arystokrata z brzuchem oznaczał bogactwo i poczucie stabilizacji. Stąd wiele portretów mężczyzn, którzy wręcz eksponują swoją tuszę. Ale nie oznaczało to, że było to regułą. Wszystko zależało od trybu życia. Bogaty pan, jeżeli parał się rzemiosłem wojennym zamiast np. polityką, zazwyczaj był szczupły i w doskonałej kondycji. I tak prezentowała się większość szlachty. Ponieważ to oni walczyli na wojnach, więc nie mieli możliwości zapuścić czegokolwiek, bo wciąż spędzali czas w siodle i w obozach. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że byli wysportowani. Jeżeli teraz panie wyobrażają sobie pana Żebrowskiego w roli Skrzetuskiego z „Ogniem i mieczem”, to radzę szybko to sobie wybić z głowy. Aż tak piękni to oni nie byli, zwłaszcza, że przez swój fach brakowało im tego i owego. Szlachta przecież walczyła. Wytrawny żołnierz przeżywał wiele bitew, ale nie zawsze wychodził z nich kompletny. Powszechną rzeczą było, że brakowało im np. ucha, nosa lub oka. Do tego na całym ciele mieli mniejsze lub większe blizny spowodowane ranami kłutymi lub szarpanymi.
Ale nasze kobiety były zachwycone. No może nie utratą ucha przez ukochanego, ale tym, że ich mężczyźni byli postawni, silni, sprawni i mieli szable, które bynajmniej nie wisiały na kominku w salonie.
Polskie kobiety.
Nie tak piękne jakbyśmy chcieli, ale i tak Zachód się nimi zachwycał. Polki były szczupłe i podobnie do mężczyzn - sprawne fizycznie. Ale jako kobiety nie mogły sobie pozwolić na jakąkolwiek szpetotę, dlatego też dbały o to, żeby ich twarze były gładkie i młode ( w zasadzie tylko twarz była publicznie dostępna do oglądania, no i dłonie. Koniecznie małe i smukłe). Idealne kobiety miały mieć jędrne, średniej wielkości piersi (pewnie rozmiar C), szerokie biodra, ale wąską talię, smukłe dłonie i małe stopy. Jak wiadomo, ideał dla niektórych niedościgniony, zwłaszcza dla tej co miała tendencje do tycia, a urodziła się na wiele lat przed Rubensem. Na szczęście zawsze można było zwabić amantów majątkiem.
I jak zwykle w tym świecie bywa, magnaci wypinali brzuchy i się nimi chwalili, a kobiety jak wariatki robiły wszystko żeby być idealnymi. Niestety w tej materii nic się do dzisiaj nie zmieniło.
Na co jeszcze zwracano uwagę:
Na zęby. Ile ich jest i w jakim stanie. Wiadomo, że młodzi ludzie mieli wszystkie, ale potem je tracili. Co nie było w tamtych czasach niczym dziwnym, nie mniej jednak im więcej zębów, tym większe prawdopodobieństwo powodzenia u płci przeciwnej. Dotyczyło to zarówno kobiet i mężczyzn.
Co jeszcze szpeciło:
Znamiona po chorobach takich jak ospa, ale i po wenerycznych takich jak kiła. Najbardziej w tej materii cierpiały kobiety. Te z bliznami po wyżej wymienionej ospie niestety, ale bez majątku mogły zapomnieć o zamążpójściu, zwłaszcza że w tamtych czasach to głównie majątek, a nie miłość odgrywał główną rolę w zalotach. Oczywiście miłość też była, ale o tym w innym rozdziale.
bibliografia ta sama co w I cz.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wycieczka do Berlina, Poczdamu i nie tylko cz.2

Jeśli będę sławna proszę, nie cytujcie mnie

Wypoczyn w Jastarni - lato 2024 cz.1