Miłość staropolska

Szukałam książki, która dotyczy tematu miłości w dawnej Polsce. Czytałam już ich kilka - od pozycji o tym samym tytule, przez biografie, po życie seksualne królów. Nieobce są mi też źródła, które opisują, jak to z Polakami drzewiej (dawniej) bywało.
Ale, że szykuje się do wykładu, gdzie jednym z trzech możliwych tematów jest właśnie ten, postanowiłam jeszcze poszerzyć swoją wiedzę. W domu znalazłam książkę, o tym samym tytule i zadowolona zaczęłam ją dzisiaj czytać.
No cóż…, nie całkiem o to mi chodziło. Chciałam obyczaje i kulturę, a dostałam sex i afrodyzjaki. Lektura w pełni naukowa, bibliografię ma większą niż moje podręczniki akademickie, czyli facet poważnie podszedł do tematu. Dla zainteresowanych – Zbigniew Kuchowicz „Miłość staropolska” wyd. Łódzkie, Łódź 1982.
Książka niestety nie jest zbyt historyczna, bardziej literacko – poetycko - obyczajowa. I mówię serio, to żaden erotyk, a poważne naukowe dzieło, a że się uśmiałam z koleżankami z jej fragmentów, jak norka, to już inna sprawa.
Mimo poważnych źródeł, autor pisze lekko i interesująco i gdyby nie rok 1982 napisałby więcej, ale jak sam czasami wspomina, cenzura by nie przepuściła.
Na przykład w rozdziale „Wiek w miłości” autor oprócz poważnych wypowiedzi na temat mariaży, miłości i co by kto wolał w tamtych czasach, przytacza fraszkę Jana Kochanowskiego o miłości starca do młodej dziewczyny:
„Do dziewki”
Nie uciekaj przede mną, dziewko urodziwa,
Z twoją rumianą twarzą moja broda siwa
Zgodzi się znamienicie; patrz, gdy wieniec wiją,
Że pospolicie sadzą przy różej leliją.
Nie uciekaj przede mną, dziewko urodziwa,
Serceć jeszcze niestare, chocia broda siwa;
Choć u mnie broda siwa, jeszczem niezganiony,
Czosnek ma głowę białą, a ogon zielony.
Nie uciekaj, ma rada; wszak wiesz: im kot starszy,
Tym, pospolicie mówią, ogon jego twarszy;
I dąb, choć mieścy przeschnie, choć list na nim płowy
Przedsię stoi potężnie, bo ma korzeń zdrowy."
Za to w rozdziale „Zaloty – kokieteria” przedstawiona zostaje cała gama sprośnych wierszyków i piosenek ludowych, np.:
„Dałabym ci dała – serca połowicę,
Żebyś mnie tak kochał – jak byk jałowicę.”
„Od Radomia do Radomia
Wsiądę na cię jak na konia..”
„Stała Kaśka nad strumykiem
I nazwała Jonka bykiem;
On tez rozek jej psyprawił
Tak ją ubódł, aż zakrwawił.
Teraz płace i nazeka…
Nie nazywaj bykiem cłeka.”
Co świadczy o tym, że Polacy dawniej i dzisiaj mają humor w tym temacie. Bo na pewno znacie takie dzisiejsze utwory, jak te:
„Czerwone i bure
Chodź ze mną na górę,
Dam ci klucz od bramy
Tam się pokochamy”
Albo
„Tididitkum, tididitkum,
Zaszyła sobie nitką,
Zaszyła załatała
Nikomu nie dała”
Książka jest świetna, zwłaszcza dla tych, co uważają, że wiele wieków temu, to ludzie nie kochali, nie opowiadali sobie rubasznych dowcipów i w ogóle zajmowali się tylko polityką (mężczyźni) lub rodzeniem dzieci (kobiety).
No i dla mnie antyfemistycznie nastawionej kobiecie, książka ta spodobała się podwójnie. Bo, czytałam nowszą pozycję o tym samym tytule, napisaną przez feministycznie nastawioną laskę i się załamałam. Według niej, kobiety były tylko bite, gwałcone, zmuszane do ślubów i nie wiem co jeszcze, ale ani słowa autorka nie poświęciła temu, jakie to były czasy i co było w modzie. A co do Polek – bynajmniej nie były to pyłki i eteryczne mimozy, jak taka machnęła szablą, to potrafiła niechcianemu zalotnikowi poszerzyć uśmiech. O! Ale o tem potem.:)
A i teraz i kiedyś ludzie byli po prostu ludźmi, ze swoimi słabościami, afektami, miłostkami i pragnieniami. A że Polka nie chciała ani Włocha ani Francuza, to nie dziwne, oni byli zbyt delikatni. Polacy byli wysportowani, temperamentni, no i bezpośredni. Ale o tem, też potem. :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wycieczka do Berlina, Poczdamu i nie tylko cz.2

Jeśli będę sławna proszę, nie cytujcie mnie

Wypoczyn w Jastarni - lato 2024 cz.1